Ej, siema! Słyszałeś o Qawqaa? To taka gra, co to Cię rzuci w wir epickiej przygody ratowania małej skorupki żółwia – tak, dobrze czytasz, skorupy, a nie jakiś tam smok czy kosmiczny wojownik! Ta nasza bohaterka, Mała Qawqaa, została porwana przez złe, paskudne kostki. Te kostki to nie są jakieś tam zwykłe klocki do grania – nie, one chcą ukraść jej kolory! No serio, ktoś słyszał o złodziejach barw? To jakby Ci ukradli pilot do TV w niedzielę. Koszmar!
Twoim zadaniem jest więc wskoczyć w tę skorupkową misję i pomóc matce Qawqaa, która jest w totalnym dołku – wyobraź sobie, jak to jest stracić dziecko, które dodatkowo jest super kolorowe! Matka w żałobie, a Ty masz być tym, kto odwróci smutę w śmiech i zamieni kostki w pył. Jak to zrobić? No właśnie, tu zaczyna się zabawa – Qawqaa to gra, która miesza w sobie wyzwania i zagadki, a do tego ma ten klimat ratowania czegoś naprawdę cennego (nie, nie mówimy o pilocie do TV, choć to ważne).
Wchodząc do świata Qawqaa, poczułem się jak bohater kreskówki, który nagle musi pokonać armię kostek-złodziejaszków. Moje palce zaczęły tańczyć po klawiaturze szybciej niż kaczka na lodzie, a nerwy? O, te były jak na rollercoasterze – tylko bez kolejek i z większą ilością kolorów! No i słuchajcie, te kostki mają niezłego pecha, bo ja nie odpuszczam, zwłaszcza jak chodzi o ratowanie małych, uroczych skorup! Aha, i nie pytajcie, czy jestem dobry w tej grze – powiedzmy, że pierwsze pięć razy wpadłem na te same kostki jak ślepy na przeszkodę. Ale hej, to daje frajdę, serio!
Qawqaa to także świetny sposób, żeby sprawdzić, czy Twoi znajomi naprawdę są Twoimi znajomymi – bo w trybie multiplayer (tak, jest i taki bajer!) można się razem zgrać i wspólnie walczyć z kostkami. Albo się pokłócić, kto ma ratować Małą Qawqaa, a kto będzie tylko kibicował z kanapy (wiem, znam ten typ). Generalnie, jeśli masz ochotę na kolorową przygodę, gdzie ratujesz skorupę przed bandą złych kostek i do tego śmiejesz się z własnych nieudolnych, ale heroicznych ruchów – ta gra jest dla Ciebie!