Ej, słuchajcie! Jeśli kiedykolwiek marzyliście o życiu, gdzie ogień nie pali, a woda nie topi – to RedBoy and BlueGirl 2 jest właśnie dla Was! To taka gra, gdzie magia miesza się z przygodą, a przyjaźń jest silniejsza niż kawa w poniedziałkowy poranek. No bo serio, kto by nie chciał mieć kumpla, który bez parzenia się przechodzi przez płomienie? A do tego dziewczyny, która chlupocząc po wodzie, nie ryzykuje zamoczenia ulubionych skarpetek?
W tej produkcji wcielasz się w duet idealny: RedBoy, który dosłownie jest jak chodzący zapalniczka – ogień to jego żywioł, i BlueGirl, która bezpiecznie brodzi w wodzie niczym zawodowa ryba. Razem stawiacie czoła całej serii poziomów, które są bardziej pokręcone niż próby zrozumienia instrukcji do IKEA bez obrazków. Każdy poziom to jedna wielka gimnastyka dla mózgu i palców – trzeba kombinować, przesuwać, skakać – a czasem i krzyczeć do monitora, bo nie wiadomo, czy to ta woda czy ognisty potwór ma lepszy plan na zgubienie nas w tej magicznej krainie.
Co więcej, RedBoy and BlueGirl 2 nie tylko daje wyzwania, ale też karmi oczy i uszy – grafika jest tak ładna, że aż chce się zrobić print screena i powiesić na lodówce (no dobra, może tylko na pulpicie). A dźwięki? Te melodie i efekty, to jak soundtrack do najlepszej bajki, która wciąga bardziej niż opowieści z czatu po północy. Szczerze mówiąc, moje uszy poczuły się jak na koncercie rockowym, ale w fajniejszym, bardziej magicznym wydaniu.
Ważne jest to, że RedBoy and BlueGirl 2 to gra, która naprawdę pokazuje, co znaczy współpraca. To nie jest kolejny solo maraton – tu musicie działać jak duet superbohaterów, bo inaczej zginiecie szybciej niż kawa w biurze w poniedziałkowy poranek (znowu ten poniedziałek, serio). Idealna, żeby sprawdzić, czy Twój kumpel to naprawdę kumpel, czy tylko potrafi dobrze klikać myszką.
Podsumowując: jeśli masz ochotę na odjechaną przygodę w świecie, gdzie ogień i woda są bardziej kumplami niż wrogami, a zagadki dają popalić mózgowi, RedBoy and BlueGirl 2 to Twoja gra! Daj się porwać tej magii i przekonaj się, czy Ty i Twój gamingowy partner przetrwacie tę szaloną podróż. Gotowy na niezły ubaw? Bo ja już zaczynam szukać sposobów, żeby nie przepalić się na pierwszym poziomie!
