Gotowy na przygodę, która udowodni, że roboty naprawdę nie potrafią skakać, ale za to potrafią namieszać na ekranie? Witaj w świecie Roboty nie potrafią skakać – czyli puzzlowo-platformowej odysei, gdzie każdy skok to fikcja, a spryt i pomysłowość rządzą jak prezes na zebraniu!
W tej futurystycznej krainie, pełnej kolorów i mechanicznych cudaków, sterujesz robotem, który ma jedną zasadniczą wadę: jest skokowo nieudolny. Tak, dobrze czytasz. Skok? Zapomnij! Ale za to potrafi zrobić całe mnóstwo innych trików – ślizgać się, wspinać, korzystać z sprężyn i platform, które niczym winda na siłowni, pomogą mu przeskoczyć (a raczej prześlizgnąć się) wszelkie przeszkody. Brzmi jak plan, prawda?
Twoim celem jest uratowanie robotniczej ferajny przed złowrogim łotrem, który chce rozkręcić ich mechaniczne życie jak stary radioodbiornik. I tutaj wchodzi kreatywność – bo musisz manipulować przedmiotami, ruszać platformami i korzystać z unikalnych zdolności różnych robotów, które (na szczęście) potrafią się zmieniać niczym kameleon na imprezie tematycznej. W sumie, to idealna gra, żeby sprawdzić, czy Twoi znajomi to naprawdę znajomi, kiedy zaczyna się walka o najlepsze śrubki i zębatki.
Sterowanie? Proste jak budowa cepa. Strzałki albo WASD do biegania, spacja do aktywowania wszystkiego, co się da. Zero ceregieli – bo po co komplikować życie, skoro i tak trzeba łamać sobie głowę nad tym, jak ominąć pułapkę czy wymyślić, jak przejechać na drugą stronę bez skakania? (No serio, kto wymyślił robota, co nie skacze? Chyba jakiś fan minimalizmu.)
Podczas gry zbierasz zębatki i power-upy, które smakują jak wisienka na torcie – no bo kto nie lubi nagród za pomysłowe kombinowanie? A wszystko to w takich kolorach i stylistyce, że nawet Twój kot (jeśli ma dobre oko) z zazdrością będzie wpatrywał się w ekran.
Podsumowując: Roboty nie potrafią skakać to dowód na to, że nie trzeba latać jak superbohater, by osiągnąć szczyty – czasem wystarczy pomysł, odrobina sprytu i... masa śmiesznych sytuacji, kiedy Twój robot ślizga się po podłodze jak po lodowisku. Gotowy na niezły ubaw i łamanie mózgu? Ja już prawie złamałem klawiaturę ze śmiechu!
