Wyobraź sobie, że sielankowa wieś zamienia się w pole bitwy rodem z kosmicznego westernu – oto Rolnicy kontra obcy, czyli gra, w której zamiast traktorów łapiesz za ... no cóż, za cokolwiek, co może powstrzymać zielonych najeźdźców! Ta internetowa gra przeglądarkowa to nie tylko strategia, ale też takie trochę zarządzanie gospodarstwem, gdzie zamiast krowy dojącej mleko masz krowę dojąca laser z oczu (okej, może laser to jeszcze nie, ale roboty pomocnicze to już prawie sci-fi).
Fabuła? Prosta i genialna jak plan na szybkie śniadanie z mikrofali: spokojni rolnicy żyją sobie beztrosko, będąc mistrzami siania i zbiorów, aż tu nagle pada blady strach – z kosmosu spada banda kosmitów złaknionych naszych ziemskich zasobów. Nie dość, że chcą wyżąć ziemię jak marchewkę, to jeszcze przywożą ze sobą technologie, które wyglądają jakby ktoś zrobił remiks Star Treka z Farmą Męskich Łowów. No i co teraz? Rolnicy łączą siły, bo wiadomo – razem raźniej bronić pola przed inwazją, która może zrujnować nie tylko plony, ale i niedzielne grille.
Twoim zadaniem jest bronić swojego pola (i honoru rolnika) przed falami kosmitów, ustawiając sprytne struktury obronne – od klasycznych strachów na wróble, które nie tylko straszą ptaki, ale i dziwne obce stworzenia, po pułapki i nawet robotycznych pomocników (taki mały kombajn do walki z ET). Trzeba też ogarnąć zarządzanie zasobami, czyli siać, zbierać i mądrze inwestować w obronę, bo bez kapusty ani rusz! A jak Ci się znudzi sielanka, to gra serwuje kolejne poziomy z wyzwaniami, które sprawią, że zaczniesz się zastanawiać, czy twoi znajomi naprawdę są twoimi znajomymi, kiedy walka o najlepszy loot rozkręca się na full.
Obsługa? Prosta jak budowa cepa – klikasz myszką, sadzisz roślinki, stawiasz wieżyczki, i jeszcze masz kilka skrótów klawiszowych, dzięki którym nie musisz się czuć jak w barze przy kalkulatorze, tylko możesz skupić się na ratowaniu świata przed zielonym zagrożeniem. Z początku myślałem, że to zwykła obrona wiejska, a tu proszę – nagle okazało się, że moja strategia polegała na stawianiu wszędzie strachów na wróble i... całkiem nieźle działało! (Nie pytajcie, która ręka wcisnęła Entera, kiedy to się stało, ale było epicko.)
Co jeszcze? Każdy rodzaj kosmity ma swoje dziwactwa i słabe punkty, więc trzeba dobrze poznać przeciwnika – trochę jak na randce, tylko tu chodzi o życie lub śmierć... pól kapusty. A jak już opanujesz podstawy, to wpadniesz w wir ulepszania i power-upów, które dodają grze jeszcze więcej pikanterii. No i jak ktoś lubi sprawdzić, czy ma nerwy ze stali, to Rolnicy kontra obcy to idealny test – bo nic tak nie jednoczy, jak wspólna walka o ostatniego pomidora przed inwazją ET.
Podsumowując: jeśli chcesz połączyć chill na wsi z epicką kosmiczną jatką, a przy tym pośmiać się z absurdów życia i poczuć się jak bohater z lokalnej wioski kontra obcy, to Rolnicy kontra obcy to Twój must-play. Nie gwarantuję, że nie będziesz miał kaca moralnego po drugim poziomie, ale gwarantuję mega ubaw i zero nudy. No, chyba że boisz się zielonych... wtedy lepiej zostań przy kapuście.