Hejka, gotowy na niezły ubaw w świecie, gdzie kartka papieru to nie tylko śmieć po lekcji plastyki, a wręcz przeciwnie – prawdziwa kraina czarów? Właśnie taki jest Scribble World: Platform Puzzle, gdzie nasz bohater, mały rysownik Artur, nie tylko macha magicznym ołówkiem, ale i rysuje sobie drogę przez labirynt pełen łamigłówek, pułapek i... no cóż, niezłej jazdy bez trzymanki.
Zaczyna się niewinnie – Artur tworzy swoje papierowe postaci i maluje świat na własny użytek, jakby to był jego prywatny pamiętnik pełen kresek i kolorów. Ale nagle – bach! – pojawia się złośliwy czarodziej Cieniolustro, który postanawia ukraść magiczny ołówek i zamienić wszystko w totalny chaos, czyli labirynt przypominający te zagmatwane instrukcje składania mebli z IKEI, tylko zamiast półek masz pułapki i łamigłówki, które potrafią wyprowadzić z równowagi nawet Zen-mistrza.
Wtedy Artur, niczym prawdziwy heros z kredką w ręku, rusza na ratunek. I tu zaczyna się jazda bez trzymanki – rysujesz mosty, tworzysz platformy, manipulujesz światem jak szef kuchni przyprawiający zupę, a każda nowa umiejętność to jak dostanie power-upa od samego Mistrza Yody (tylko, że bardziej papierowego). Czasem czuję się jakbym był malarzem, który zamiast pędzla używa joysticka, a efekty są totalnie odjechane!
Co najlepsze, w trakcie swojej papierowej odysei spotkasz też bandę przyjaznych postaci – taka paczka, co zawsze gotowa pomóc, nawet jeśli czasem bardziej przypominają zlepek z kartek niż normalnych ludzi. No i oczywiście są te paskudne sługi Cieniolustra, które próbują Ci przeszkodzić – jakby ktoś postawił przed Tobą 500 maili do odczytania w jeden dzień. Ale spoko, z tą drużyną i ołówkiem w dłoni można wszystko!
Więc jeśli masz ochotę na mieszankę łamigłówek, platformówek i papierowej magii, a do tego lubisz trochę pomajsterkować w świecie, gdzie wszystko wygląda jak narysowane przez Twojego młodszego brata z artystycznym ADHD, Scribble World: Platform Puzzle to jest właśnie to! Dołącz do Artura, uratuj magiczny ołówek i przywróć porządek w Scribble World – bo jak nie Ty, to kto?
