Ej, słyszałeś o Shoe Race? To taka gra, która już od pierwszej sekundy sprawia, że czujesz się jak Usain Bolt, tylko bez całego tego zmęczenia i potu (choć palce od klawiatury po kilku godzinach mogą się poczuć jak po maratonie). Wcielasz się w rolę nieustraszonego biegacza – serio, ktoś tu chyba zapomniał wziąć ze sobą mapę, bo trasa to jedna wielka przeszkoda i wyzwanie na każdym kroku!
W Shoe Race biegasz, skaczesz i unikatasz dziur, kamieni, gałęzi – to trochę jak spacer po parku, ale park jest właśnie totalnym polem minowym. I nie, to nie są zwykłe przeszkody, to przeszkody z piekła rodem! A do tego masz konkurencję, czyli innych zawodników, którzy śmieją się, gdy potykasz się o własne nogi... albo buty. Bo tak, w tej grze buty to nie tylko dodatek – to twoja tajna broń! Możesz wybierać spośród różnych modeli, każdy z unikalnymi supermocami: jedne szybciej biegają, inne wyżej skaczą, a jeszcze inne sprawiają, że czujesz się jak na trampolinie (i nie, nie gwarantuję, że nie będziesz się śmiał do rozpuku, próbując ich opanować).
Co więcej, możesz ulepszać swoje buty – serio, to trochę jak tuningowanie samochodu, tylko że zamiast silnika masz podeszwę. Lepsze buty to lepsze skoki, szybsze sprinty i mniej faceplantów na trasie. A jak już myślisz, że ogarniasz całą trasę, to spoko, bo poziomy trudności tylko dodają pieprzu do tej biegowej kuchni – jak ktoś mówił, że bieganie to nuda, to chyba nigdy nie grał w Shoe Race!
Masz ochotę na trochę rywalizacji? Wbijaj na tryb multiplayer i sprawdź, czy twoi znajomi to faktycznie kumple, czy tylko mistrzowie w sabotowaniu twoich wyników. Bo nie ma nic lepszego niż moment, kiedy myślisz, że prowadzisz, a tu nagle ktoś cię wyprzedza na ostatnim metrze – czysta adrenalina i masa śmiechu gwarantowane. Shoe Race to pozycja obowiązkowa, jeśli lubisz wyzwania i chcesz pokazać, kto tu jest królem (albo królową) butów.
Więc co? Gotowy na niezły ubaw i trochę biegowego szaleństwa? Wbijaj do Shoe Race, dołącz do milionów graczy i pokaż, że to właśnie ty masz najszybsze stopy w cyfrowym świecie. Startujemy – no to do dzieła, buty na nogi i gaz do dechy!