Gotowy na niezły ubaw i lekkie podskoki ze strachu? Wbijaj do Siren Apocalyptic – gry, która rzuca cię w sam środek wyspy, gdzie zamiast plaży i palm masz... no cóż, apokaliptyczną syrenę. Tak, dobrze czytasz – nie tę z bajek o syrenkach śpiewających słodko jak Beyonce, a gigantycznego, kościstego potwora, który zamiast głowy ma kilka syren-głośników przyczepionych do ciała żyłami. Pomyśl, że ktoś pomylił Halloween z radiowym festiwalem i mamy katastrofę na całego!
Twoja robota w tej całej szopce to bycie agentem z misją Nie daj się zjeść na wyspie pełnej mutacji i radiacji, ale na luzie – w końcu to gra, a nie kurs przetrwania na pustyni. Twoim super zadaniem jest rozstawić kamery monitorujące, żeby dowództwo mogło śledzić, jak ta banda potworów robi sobie imprezę bez ciebie. Fajnie? Jasne, ale uwierz mi, gdy syreny zaczną wyć, nawet najbardziej hardkorowy gracz będzie rozważał szybki retreat z krzykiem Ała, to nie fair!
Wyobraź sobie, że idziesz sobie po lesie (bo przecież nie możesz po prostu zostać w domu i zjeść chipsów), a tu nagle – bum! – słyszysz przerażające syreny, jakby ktoś chciał zatruć twoją playlistę na Spotify na całe życie. Wtedy zaczyna się wyścig z czasem (i własnym pulsem), żeby nie skończyć jako przekąska dla tego potwora. Szczerze mówiąc, moje uszy jeszcze długo po pierwszym spotkaniu z Siren Apocalyptic miały traumę, ale hej, to chyba najlepszy sposób na to, by podnieść poziom adrenaliny i mieć co wspominać na imprezie.
Co najlepsze, gra nie tylko pozwala ci poczuć się jak bohater z kina akcji na sterydach, ale też sprawdza, czy twoi znajomi faktycznie są tymi gośćmi, z którymi chcesz zostać uwięziony na apokaliptycznej wyspie. PvP? Kooperacja? Sprawdzian przyjaźni pełną gębą! Bo nic tak nie scala, jak walka o życie i loot, który może uratować ci dupsko.
Podsumowując: Siren Apocalyptic to miks strachu, śmiechu i co ja tu właściwie robię? z nutką szaleństwa, która sprawia, że każda minuta gry jest jak rollercoaster na kofeinie. Idealna dla tych, którzy lubią coś więcej niż tylko kliknąć Start i czekać na nudę. Aha, i pamiętaj – syreny na wyspie to nie zapowiedź dyskoteki, tylko ostrzeżenie, że lepiej mieć nogi gotowe do biegu!
