Gotowy na wciągającą jazdę bez trzymanki w świecie, gdzie smok zamiast ziejącego ognia zjada... kółka? Tak jest, Slither Dragon.io to taka odjechana wersja klasycznego Slither.io, ale teraz rządzisz nie wężem, a smokiem. No powiedzmy sobie szczerze – kto nie chciał kiedyś być dużym, ziejącym ogniem gadającym stworzeniem, które pożera wszystko na swojej drodze? No właśnie!
Twoim zadaniem jest sterować swoim smokiem (nie mylić z chodzącym na czterech łapach, bo tutaj śmigasz jak wąż na dopalaczu) i pochłaniać świecące, kolorowe kulki rozsiane po mapie. Każda z nich to jak fast food dla Twojego smoka – im więcej zjadasz, tym większy i silniejszy się stajesz. Wyobraź sobie, że Twoja szczęka rośnie jak te szalone balony na urodzinach, a Ty pompujesz dumę jak balon na imprezie. Celem? Zająć pierwsze miejsce na tablicy wyników i pokazać wszystkim, kto tu jest prawdziwym królem smoków (albo królową, bo równość przede wszystkim!).
Sterowanie jest tak proste, że nawet Twoja babcia by ogarnęła (oczywiście, jeśli babcia nie myli WASD z numerami telefonów). Przesuwasz smoka za pomocą strzałek albo klawiszy WASD, a gdy chcesz zgonić trochę adrenaliny – klik myszy i przyspieszasz. Ale uwaga! Jeśli zahaczysz o innego smoka, to lipa – bum, jesteś trupem i zaczynasz od nowa. Także lepiej uważać, bo nikt nie lubi zostać zmiażdżonym przez dragona w trybie multiplayer, zwłaszcza gdy miałeś już prawie pełny brzuch tych świecących kulek.
Najfajniejsze w Slither Dragon.io jest to, że nie tylko rośniesz, ale możesz też pożreć mniejszych przeciwników – taka trochę smocza wersja gier planszowych z dzieciństwa, gdzie kto pierwszy ten lepszy. I jeszcze te power-upy! Znajdziesz je rozsiane po mapie, dają chwilowe turbo moce, dzięki którym możesz cisnąć jak rajdowiec w rajdzie smoczym. Mapa jest pełna kolorów i chaosu, co czasem przypomina mi próbę przejścia przez zatłoczony bazar w centrum miasta – trzeba mieć oczy dookoła głowy, bo inaczej zostaniesz zjedzony albo wyrolowany przez kogoś innego.
Podsumowując, Slither Dragon.io to czysta frajda – szybka akcja, trochę strategii i masa śmiechu, gdy próbujesz nie wpaść na innych graczy albo gdy sam zmieniasz się w smoczego giganta. Idealna gra na krótkie sesje, kiedy masz pięć minut przerwy, ale też na dłuższe posiedzenia z kumplami (albo samemu, jeśli lubisz być panem i władcą smoków). No to co, wskakujesz na grzbiet swojego wirtualnego smoka czy co? Bo ja już nie mogę się doczekać, aż znów rozjadę kogoś na kawałki!