Gotowy na spotkanie z królem wszystkich karcianych układanek? Spider Solitaire, czyli pajęcza wersja klasycznego pasjansa, to gra, która na pierwszy rzut oka wygląda jak zwykłe przesuwanie kart z miejsca na miejsce, ale... uwaga! Ma w sobie więcej strategii niż planowanie weekendu u teściowej.
W tej grze twoim zadaniem jest poskładać cały stos kart w jednym kolorze – od Króla aż do Asa. Brzmi jak bajka, prawda? No właśnie – bo zamiast jednej, masz ich od dwóch do czterech (tak, cztery!), co powoduje, że gra staje się bardziej skomplikowana niż znalezienie skarpetek do pary po praniu. Na stole leży dziesięć stosów kart, gdzie część jest zakryta (bo życie też lubi trzymać nas w niepewności), a część odsłonięta, i to twoja robota, by stopniowo odsłaniać kolejne karty, kombinując jak szalony.
Ruchy są proste jak budowa cepa: możesz przesuwać karty w dół po kolei – Król na pustą przestrzeń lub na Damę, Dama na Waleta i tak dalej. Co zabawne, karty możesz układać bez względu na kolor, ale żeby złożyć cały komplet w jednym kolorze – musisz mieć żyłkę stratega (albo szczęście większe niż u gościa, który trafia 6 w Lotto). No i tu właśnie zaczyna się magia kombinowania i planowania, bo każdy ruch to jak małe życie – nie zawsze wiadomo, czy skończy się happy endem, czy załamaniem nerwów.
Sterowanie? Prościzna! Kliknij, przeciągnij, upuść – i już. Na telefonie? Tapnij palcem, jakbyś odpychał natrętne powiadomienia. A kiedy utkniesz (a uwierz mi, utkniesz), możesz wykonać ruch ratunkowy i dołożyć nowe karty. Tylko z tym uważaj, bo to trochę jak dolewanie piwa – zbyt szybko i będzie problem z utrzymaniem równowagi.
Nie licz na fabułę pełną zwrotów akcji – tu bohaterem jesteś ty i twoja cierpliwość. Ale satysfakcja z wyczyszczenia stołu? Bezcenna. To trochę jak rozplątywanie słuchawek z kieszeni – frustrujące, ale gdy się uda, czujesz się jak mistrz świata.
W skrócie: Spider Solitaire to idealna gra na szybkie oderwanie się od rzeczywistości, albo na długie wieczory, kiedy chcesz sprawdzić, czy twoi znajomi to naprawdę kumple, gdy zaczynacie walczyć o najlepsze ruchy (albo po prostu sami z sobą na najwyższym poziomie frustracji). Król karcianych łamigłówek, który nigdy nie wychodzi z mody!
