Gotowy na niezły ubaw i trochę stresu rodem z najgorszej domówki u cioci? Squid Game All Levels to survivalowa jazda bez trzymanki, która wrzuca Cię prosto do piekielnie niebezpiecznych wersji dziecięcych zabaw, ale takich, przy których Twój podwórkowy beret to była igraszka. Serio, ten battle royale to nie przelewki – tu każdy błąd może skończyć się spektakularnym pa pa od życia, a nagroda? Ogromna kasa, która sprawi, że nawet Twój portfel zacznie się pocić ze szczęścia.
Wchodzisz w skórę desperata, który wraz z innymi równie szalonymi graczami musi przetrwać wszystkie poziomy – czyli te nieszczęsne gry z dzieciństwa, ale takie, gdzie przegrana to nie tylko obcięcie cukierka, a... no cóż, coś dużo mniej przyjemnego. Myślisz, że raz, dwa, trzy, baba jaga patrzy to czysta zabawa? Ha! Tu to już taki survivalowy thriller, że napięcie rośnie szybciej niż rachunki za prąd latem.
Sterowanie? Proste jak budowa cepa – nie musisz być mistrzem klawiatury czy ekranów dotykowych, bo gra pozwala skupić się na tym, co najważniejsze: kombinowaniu, przetrwaniu i czasem trochę oszukiwaniu (czytaj: sprytnym sojuszu z innymi frajerami... ups, zawodnikami). A jak myślisz, że pójdziesz solo i dasz radę? No to powodzenia, bo tu współpraca bywa równie konieczna, co zdrada – idealna gra, żeby sprawdzić, czy Twoi znajomi to naprawdę znajomi, czy tylko czekają, aż się potkniesz.
Może się zdarzyć, że podczas grania poczujesz się jak na rollercoasterze emocji – raz śmiech, raz nerwy, a raz zastanawiasz się, czy w ogóle powinieneś był wyłączyć Netflixa i nie wchodzić na tę stronę z grami. Ale hej, jeśli lubisz wyzwania, gdzie musisz być szybki, sprytny i nie bać się, że ktoś Cię wyeliminuje zanim powiesz lalala, to Squid Game All Levels da Ci solidną dawkę adrenaliny i śmiechu (chyba, że właśnie Cię wyeliminują – wtedy to raczej będzie nerwowy śmiech przez łzy).
Podsumowując: chwyć myszkę, klawiaturę lub telefon, zawiąż dobrze sznurówki (bo możesz biegać!) i wskocz do tego piekielnego miksu survival horroru z nutką rywalizacji, który wciąga jak najlepszy serial. A potem? No cóż, obyś był ostatnim, który stanie na podium i zgarnie tę słodką nagrodę – i nie zapomnij, czasem najlepszą strategią jest po prostu… nie panikować. Albo panikować, ale z klasą!
