Stickman Archery to taka gra, która na pierwszy rzut oka wygląda jak prosty rysunek patyczaka bawiącego się w Robin Hooda – ale nie dajcie się zwieść! To mieszanka akcji z łamigłówkami wymagającymi nie lada zręczności i precyzji. Wkładasz tutaj buciki patyczaka i stajesz się łucznikiem, który musi trafić w dziesiątkę, a raczej w kilkadziesiąt różnych celów, od statycznych po takie, które ruszają się szybciej niż moja cierpliwość po trzeciej kawie.
Generalnie, gra polega na tym, żeby strzelać z łuku, ale nie byle jak – musisz liczyć kąty, moc naciągu i czas, bo strzały są ograniczone. Jak trafisz, czujesz się jak mistrz łuku, a jak nie, to możesz sobie mówić, że to wina wiatru albo że akurat palec ci drgnął (mnie się to zdarzało często, serio!). Kiedy myślałem, że to będzie nudne, znienacka wpadłem na poziom z przeszkodami i wiatrem, który zrobił ze mnie chodzący cel do odstrzału. No i wtedy gra zaczęła mieć rumieńce!
Sterowanie? Proste jak budowa cepa! Klikasz, ciągniesz myszką albo palcem – łucznik naciąga cięciwę, puszczasz i... albo trafiasz, albo marzysz o treningu na jakimś patyczakowym poligonie. Nowicjusze chwycą to w kilka minut, ale żeby dojść do poziomu Pokonałem wszystkich i mam magiczny łuk – trzeba trochę potrenować. Znam takich, co po godzinie gry mówili: Ej, chyba jestem naturalnym talentem – potem przyleciał wiatr i pozamiatał z ich ego.
Co mi się podoba? Ta gra nie pozwala się nudzić – każdy level to nowa zagwozdka: od przesuwających się celów po zawieje wiatru, które sprawiają, że strzelanie przypomina bardziej walkę z siłami natury niż spokojne ćwiczenia na strzelnicy. A do tego są power-upy i odznaki, więc możesz się pochwalić przed znajomymi, że jesteś nie tylko dobry, ale i sprytny – bo kto nie lubi błyszczeć statami?
Podsumowując, Stickman Archery to idealna gra na szybkie odstresowanie albo pokazanie kumplom, że celność to twój żywioł. Wciąga, bawi i czasem irytuje (szczerze mówiąc, ile razy można trafić w wiatr?!). Jeżeli chcesz sprawdzić, czy masz oko jak sokół albo po prostu pośmiać się z własnych patyczakowatych niepowodzeń – wskakuj do świata strzał i przygód. Gwarantuję, że nie raz złapiesz się na tym, jak przeklinasz łuk, a potem znowu go kochasz – wszystko w jednym!