Ej, gotowi na niezły ubaw i trochę adrenaliny w stylu Nietoperza z Gotham? W Subway Batman Runner wskakujesz w pelerynę (no dobra, wirtualnie) i pędzisz przez podziemia metra, jakbyś gonił ostatni autobus o północy – tylko tutaj zamiast kierowcy masz Batmana, a zamiast gapiów hordę złoczyńców, którym trzeba wbić solidny łomot.
Twoim zadaniem jest przebiec jak najdalej, zbierając przy tym bat-gadżety i power-upy, które sprawiają, że nasz mroczny bohater nabiera supermocy. Wyobraź sobie, że Batman to taki biegacz z maratonu, ale zamiast bidonu ma Batarangi i inne cuda techniki. I uwaga – nie zapomnij zbierać monet, bo nic tak nie cieszy jak kasa, nawet w podziemiu Gotham! No i oczywiście trzeba ogarniać wyzwania typu: pokonaj złoczyńcę albo przetrwaj tę dziką jazdę bez zaliczenia gleby. W końcu co to za gra bez odrobiny rywalizacji? Ranking na tablicy wyników czeka, byś mógł udowodnić kumplom, kto tu jest prawdziwym Batmanem (albo przynajmniej kto ma lepsze refleksy niż kot na kanapie).
Sterowanie? Proste jak drut! Skacz, ślizgaj się i atakuj wrogów jednym palcem albo klawiaturą – zależy czy masz ochotę na relaks przy telefonie, czy wpadasz w tryb hardcore przy komputerze. A prędkość? Z każdą sekundą rośnie, więc lepiej mieć szybkie palce, bo to już nie spacer po parku, a pełen zwrotów akcji bieg po peronie. I tak, trafiają się bossowie, czyli tacy wielcy, źli faceci, z którymi trzeba się sprytnie rozprawić. Trochę jak walka o ostatnią kanapkę na imprezie – szybka akcja i najlepsze taktyki wygrywają!
Grafika? Kolorowa i dynamiczna, aż chce się biegać szybciej (albo przynajmniej udawać, że się biega). Animacje są tak responsywne, że czasem mam wrażenie, że Batman zaraz wyskoczy z ekranu i zacznie robić pompki na moim biurku. Niezależnie czy jesteś casualowym graczom, czy zapalonym fanem Batmana, ta gra wciąga jak dobre memy na fejsie – prosta, szybka i z dużą dawką frajdy.
Podsumowując: Subway Batman Runner to taki wyścig z czasem i złoczyńcami w jednym, gdzie możesz poczuć się jak bohater Gotham, nie ruszając się z kanapy. Tylko uważaj, bo może się skończyć na tym, że przegapisz obiad, bo znowu próbujesz pobić swój rekord. Ale hej, kto by się tym przejmował, kiedy możesz być Batmanem w metrze? Wskakuj i biegnij, bo zło samo się nie pokona!