Gotowy na niezły ubaw i sprint, który rozgrzeje nawet leniwca? Subway Surfers Beijing to taki endless runner, że nawet Usain Bolt by się zdziwił, a twoje palce zaczną tańczyć jak na dyskotece u dziadka – czyli na luzie, ale z werwą! Wskakujesz do tramwaju, który nie istnieje, żeby uciec od bardzo, ale to bardzo niezadowolonego inspektora i jego wiernego psa (który wygląda, jakby właśnie zjadł twoje ulubione buty). Cała akcja dzieje się na tle prawdziwie kolorowego Pejzażu Pekinu, gdzie graffiti nie jest tylko sztuką, a prawdziwą ucieczką na krawędzi.
Twoim celem, jeśli zdecydujesz się go podjąć, jest bieganie tak daleko, żeby nawet twoja babcia zaczęła się zastanawiać, czy ty nie masz za dużo energii. Po drodze omijasz nadjeżdżające pociągi, przeskakujesz przez barierki i zjeżdżasz pod nimi jak mistrz ninja na deskorolce – a to wszystko przy akompaniamencie dźwięków, które czasem przypominają muzykę z dyskoteki lat 90., ale przyznaję, że wciąga jak odkurzacz na pełnej mocy. Przy okazji zbierasz monety i różne power-upy, które sprawiają, że bieganie staje się mniej męczące – bo kto nie chce mieć magnetycznej siły przyciągającej złoto albo butów, które pozwalają skakać niczym kangur na kofeinie?
Sterowanie jest takie proste, że nawet twoja kotka by ogarnęła (a ona w biedzie z technologią, jak ja z baletu). Przesuwasz palcem w górę, aby przeskoczyć przeszkodę, w dół, aby się zwinąć i prześlizgnąć pod barykadą, a w lewo lub prawo, żeby zmienić tor i nie wpaść na nadjeżdżający skład. To trochę jak taniec na ulicy pełnej pędzących tramwajów – trzymaj się, bo można się potknąć, ale hej, na tym polega zabawa!
Coś, co naprawdę zasługuje na medal, to rosnące tempo gry. Im dalej biegniesz, tym szybciej wszystko się dzieje, więc twoje refleksy muszą być szybsze niż ja po kawie. A jeśli myślisz, że to wszystko, to się mylisz – masz do dyspozycji hoverboardy (czyli latające deski, bo czemu nie?), które dodają szczyptę kosmicznego stylu do twojego uciekania przed stróżem prawa. A codzienne i tygodniowe wyzwania sprawiają, że nawet najbardziej leniwy gracz poczuje się jak wojownik na arenie – albo przynajmniej spróbuje.
Podsumowując, Subway Surfers Beijing to nie tylko gra, to taka kolorowa ucieczka od rzeczywistości, gdzie możesz poczuć się jak artysta graffiti, mistrz parkouru i sprinter w jednym. Idealna, żeby sprawdzić, czy twoi znajomi są prawdziwymi przyjaciółmi, kiedy zaczynacie rywalizować o najlepszy wynik (albo kiedy w przypływie emocji rzucasz telefonem – ale to już twoja sprawa). Więc zakładaj słuchawki, rozciągnij palce i wskakuj w wir szalonego biegu po ulicach Pekinu – ucieczka jeszcze nigdy nie była tak kolorowa i tak zabawna!