Gotowy na ucieczkę, która rozgrzeje Twoje palce i zmusi serce do bicia jak po maratonie z pizzą na horyzoncie? Subway Surfers Oxford to nie tylko kolejna gra z serii, to prawdziwa jazda bez trzymanki przez ulice Oxfordu, gdzie każdy zakręt to nowa dawka adrenaliny, a Twój projekt artystyczny na pociągu jest bardziej pożądany niż kawa na studenckiej bibie!
Wcielasz się w młodego buntownika i graffiti artystę Jake’a, który z kumplami postanowił urozmaicić trochę historyczne mury i pociągi tego urokliwego miasta. No i oczywiście, jak to w życiu bywa – pojawia się wkurzony inspektor ze swoim wiernym czworonogiem, który ma za zadanie pokrzyżować plany naszej ekipy. Efekt? Pościg przez uliczki pełne przeszkód, gdzie zmiana pasa ruchu, skok czy szybki ślizg pod barierą to Twoje nowe supermoce. A wszystko to z takim stylem, że nawet Harry Potter byłby dumny!
Możesz zapomnieć o nudzie – sterowanie jest tak proste, że nawet kot (no dobra, może nie mój kot, który woli spać na klawiaturze) dałby radę. Szybkie przesunięcia palcem po ekranie, by zmienić tor jazdy, skoczyć lub się położyć pod przeszkodą – to mechanika, która sprawia, że czujesz się, jakbyś sam uciekał przed szkolnym woźnym, tylko że tu w grze nie dostajesz pały, a... no właśnie – co? Monety, power-upy, które dają turbo-pedał, oraz ubrania i postacie, które sprawią, że będziesz wyglądać lepiej niż na imprezie ze znajomymi.
Co najlepsze? Gra nie tylko kusi kolorową grafiką i soundtrackiem, przy którym chce się tańczyć (nawet jeśli masz dwie lewe nogi), ale też oferuje codzienne wyzwania i eventy, które sprawią, że jeszcze długo po tym, jak rzucisz telefon na bok, będziesz marzyć o kolejnym biegu. A jak wiesz, Subway Surfers Oxford to też idealna okazja, żeby sprawdzić, czy Twoi znajomi to naprawdę kumple, gdy zacznie się walka o najlepszy wynik i najfajniejsze skórki!
Podsumowując: jeśli lubisz szybkie akcje, ucieczki z klasą i trochę artystycznego chaosu, ta gra jest dla Ciebie. A jeśli nie lubisz – to i tak spróbuj, bo śmiech z nieudanych prób też gwarantowany! No to co? Chwyć telefon i wskakuj na tor – inspektor już się zbliża!
