Okej, wyobraź sobie, że wskakujesz na motor, a przed tobą rozpościera się apetyczny jak flaki z olejem zachód słońca w odcieniach pomarańczu, różu i fioletu – dokładnie tak wygląda Sunset Bike Racer. To jest takie arcade’owe ściganko na dwóch kółkach, które od razu przekonuje, że możesz być kaskaderem, a przy okazji mistrzem toru, nawet jeśli ostatni raz jeździłeś na rowerze jak dziecko i to bez trzymanki.
W tej grze wcielasz się w odważnego kolarza motocyklowego, który nie tylko pędzi w stronę linii mety, ale też zrobi salto, wheelie i inne akrobacje, które sprawią, że twoje punkty będą szybciej rosnąć niż rachunek za prąd po weekendzie grania. A wszystko to na tle tak pięknym, że możesz zacząć podejrzewać, że twórcy gry mieli na celu stworzyć coś na kształt połączenia wyścigów i sesji jogi pod zachodem słońca. Serio, kolory tu są tak intensywne, że czasem miałem wrażenie, że patrzę na tapetę z premium telefonu, a nie na zwykłe ściganie.
Co do sterowania – proste jak drut w garażu twojego wujka: strzałki do gazu, hamulca i kierowania, a spacja to twój magiczny przycisk do wyczynów kaskaderskich. Nie musisz być żadnym profesorem fizyki, żeby ogarnąć timing skoków i trików – choć powiem szczerze, że jak pierwszy raz poleciałem na ryj po jednym z większych hopków, to myślałem, że złamię nie tylko motor, ale i swoją dumę. Ale hej, takie porażki tylko dodają smaczku tej grze!
Poza tym, Sunset Bike Racer nie jest tylko o tym kto pierwszy dojedzie, ale też o tym, kto zbierze najwięcej monet i jak najlepiej dopasuje motor do swojego stylu jazdy. Bo przecież nie ma nic fajniejszego niż ulepszony sprzęt, który wygląda jakby miał lada moment odlecieć w kosmos – a przy okazji pozwala na jeszcze bardziej szalone triki i szybkie metry na trasie.
Jeśli masz znajomych, z którymi chcesz sprawdzić, czy potrafią być przyjaciółmi, kiedy walka o najlepszy czas i punkty zacznie się na dobre, to Sunset Bike Racer jest właśnie dla was. To taka gra, która z jednej strony jest łatwa do wciągnięcia – serio, nawet twoja babcia by ogarnęła te stery – a z drugiej strony potrafi wycisnąć łzy ze śmiechu, frustracji i euforii, kiedy wreszcie uda ci się zrobić ten perfekcyjny backflip zamiast spektakularnie wylądować na tyle.
Podsumowując: jeśli kochasz szybkie ściganie, lubisz robić z życia show i nie boisz się, że twoje uszy będą krwawić od tych wszystkich efektów dźwiękowych (które swoją drogą mają swój urok, serio!), to Sunset Bike Racer jest jak ciepła herbata po ciężkim dniu – wciąga, rozgrzewa i zostawia z szerokim uśmiechem na twarzy. Gotowy na niezły ubaw i trochę szaleństwa na dwóch kółkach? No to startujemy!
