Gotowy na niezły ubaw w kolorowym świecie, gdzie Super Mario bawi się w strzelanie do... baniek? Tak jest, Super Mario Bubble Shoot to taka trochę zagadka, trochę festiwal kolorów, a trochę... no cóż, strzelanka, tylko że zamiast rakiet to z armaty lecisz kolorowymi bąblami. I serio, kto by pomyślał, że ratowanie Mushroom Kingdom od złowrogiego Bowsera może wyglądać jak impreza z balonikami?
Więc co tu się dzieje? Nasz bohater Mario i jego paczka kumpli muszą odzyskać wszystkie tęczowe bańki, które zniknęły (chyba Bowser miał swoje powody, może chciał udekorować jaskinię na Halloween?). Twoim zadaniem jest strzelać tymi bąbelkami z armaty na dole ekranu i łączyć co najmniej trzy w jednym kolorze, żeby je rozbić – proste, ale wciąga bardziej niż kawa o poranku! A jak już pękają, to uwolnisz uwięzione postaci, które czekają na ratunek – serio, oglądać te uśmiechy po wystrzale to jest coś!
Sterowanie? Bajka. Chwytasz myszkę, przeciągasz, celujesz, klik i bum! Bąbel wylatuje z armaty niczym z wyrzutni konfetti na imprezie urodzinowej. I nie myśl, że to koniec atrakcji – na kolejnych poziomach czekają na ciebie różne rodzaje bąbelków i power-upy, które robią z tego prawdziwy festiwal wybuchów i czyszczenia planszy. Czasem masz ochotę rzucić wszystko i poddać się, ale wtedy nagle odpalasz supermoc, która czyści cały rząd bąbelków i czujesz się jak bohater dnia (a może nawet miesiąca?).
To jest właśnie to – Super Mario Bubble Shoot łączy w sobie klasykę puzzli z urokiem Mushroom Kingdom, więc nie dziw się, jak znajdziesz się na dłużej przy ekranie, planując swoje kolejne genialne strzały (albo przypadkowe, które też jakoś działają). Idealna gra, żeby sprawdzić, czy twoi znajomi naprawdę potrafią być kumplami, czy tylko udają, gdy zaczynacie walczyć o najlepsze wyniki i ratować kolejne postacie.
Podsumowując: jeśli masz ochotę na coś prostego, a jednocześnie uzależniającego, co wywoła uśmiech (i może kilka ała, znowu spudłowałem momentów), to Super Mario Bubble Shoot jest jak najlepszy kumpel na leniwy wieczór. Kolorowo, zabawnie i z fajnym twistem – bo kto by pomyślał, że ratowanie świata to takie szalone strzelanie do bąbelków!
