Znasz to uczucie, kiedy siadasz na chwilę, żeby odpocząć, a tu bach! – wciąga Cię gra tak bardzo, że zanim się obejrzysz, minęła godzina? No właśnie, Tajemnice ogrodu: Znajdź różnice to właśnie taki niewinny złośliwie sprytny złodziej czasu, ale w najlepszym wydaniu! Ta casualowa gra logiczna przenosi Cię do baśniowego świata ogrodów, gdzie zamiast grabi i konewek, Twoją bronią jest czujne oko i wyczucie detalu. Gotowy na niezły ubaw i łamanie mózgu na lekkim luzie? To lecimy!
Wyobraź sobie: masz przed sobą dwie niemal identyczne ilustracje – kwitnące kwiaty, tańczące na wietrze motyle, pluskające się kaczuszki – i Twoim zadaniem jest wypatrzeć najmniejszą różnicę. Brzmi prosto? Ha! Tu właśnie leży cały czar i – przyznam szczerze – przekleństwo tej gry. Czasem różnice są tak subtelne, że zaczynasz podejrzewać, czy przypadkiem ktoś nie podmienił Tiroidy na Wiadro z wodą (serio, jest tam coś z tymi detalami). Każdy poziom to nowy ogród, nowa historia i nowa okazja, żeby poczuć się jak detektyw-amator, który zamiast lupy ma... myszkę albo palec na ekranie.
Sterowanie? Proste jak budowa cepa! Klikasz lub stukasz paluszkiem tam, gdzie Twoim zdaniem coś się nie zgadza. A gdy już poczujesz, że Twoje oczy robią ta-dam! i brakuje im powietrza, zawsze możesz poprosić o podpowiedź. Taka delikatna niania, która nie podaje wszystkiego na tacy, ale trochę Cię popchnie do przodu, żebyś nie rzucił na podłogę myszki czy smartfona z frustracji.
Przyznam się – pierwsze levele to była dla mnie lekka spacerek po łące z komikiem w roli przewodnika. Ale gdy poziomy zaczęły się komplikować, a różnice robiły się sprytniejsze niż mój kot, który potrafi znikać w sekundę z kanapy, wtedy zabawa weszła na wyższy poziom! Dodaj do tego spokojną, relaksującą muzyczkę i wizualny festiwal kwiatów i liści, a masz przepis na idealną grę na poprawę humoru po dniu pełnym absurdów.
Co najlepsze, Tajemnice ogrodu: Znajdź różnice to też świetny pretekst, żeby sprawdzić, czy Twoi znajomi naprawdę widzą to, co Ty. Bo kiedy zaczynasz rzucać hasła tu jest różnica!, a oni mówią gdzie?, to wtedy zaczyna się najfajniejsza część – śmiech, nerwy i totalne zaskoczenie, że jednak nie wszyscy mają super-wzrok jak sokół (albo przynajmniej jak ja po trzeciej kawie).
Podsumowując, jeśli chcesz na chwilę zwolnić, poczuć się jak mistrz detektywistycznych sztuczek i przy okazji dobrze się pośmiać (czasem z samego siebie), to Tajemnice ogrodu: Znajdź różnice jest właśnie dla Ciebie. Bo kto powiedział, że szukanie różnic musi być nudne? W tym ogrodzie to czysta frajda i relaks, tylko bez gwarancji, że nie zanurzysz się w niej na dobre!