Ej, słuchajcie! Jeśli kiedykolwiek marzyliście o tym, żeby zostać pancernym królem pola bitwy, to TankWar.io jest właśnie dla Was – taka gra online, gdzie sterujesz czołgiem i walczysz z innymi graczami na arenie pełnej chaosu, power-upów i przeszkód, które potrafią zaskoczyć bardziej niż rachunek za prąd po zimie.
Cała ta zabawa kręci się wokół klasycznego motywu: walka czołgów. Prosto, ale efektownie – grasz na ogromnym polu bitwy, gdzie musisz nie tylko rozwalić przeciwników, ale też myśleć strategicznie, bo inaczej zaraz zostaniesz rozjechany szybciej niż twoje plany na weekend. Sterowanie? Luzik! Strzałki albo WASD do poruszania, myszką celujesz i strzelasz. Żadnego gimnastycznego kombinowania z przyciskami, żeby móc się skupić na tym, co najważniejsze: sianiu zniszczenia i unikaniu własnej zguby.
Chwila, żeby docenić te power-upy – lecą po mapie jak darmowe hot-dogi na pikniku. Zbierasz je, żeby szybciej jeździć, bardziej walić albo mieć pancerz jak Hulk. Każdy czołg możesz wylevelować, a wtedy otwierają się przed Tobą nowe, zabójcze zabawki – trochę jak dorastanie, tylko bez burzy hormonów, za to z eksplozjami wszędzie dookoła.
Najfajniejsze w TankWar.io jest to, że nie wiesz, czy to będzie szybka jatka, czy taktyczna rozgrywka rodem z szachów. W jednym momencie gonisz kogoś na pełnej petardzie, a w drugim chowasz się za przeszkodą, licząc na cud – w końcu to nie życie, to gra! Idealna, żeby sprawdzić, czy twoi kumple naprawdę są kumplami, gdy zaczyna się walka o najlepszy loot (czytaj: power-upy). A jeśli nie, no cóż – zawsze możesz ich wyśmiać w czacie, po czym samemu się potknąć o własny czołg. Classic.
Szczerze mówiąc, pierwsze minuty miałem wrażenie, że gram w jakąś prostą strzelankę, ale TankWar.io szybko pokazało pazur. Ta gra to taki rollercoaster adrenaliny, gdzie każdy zakręt to nowe wyzwanie, a każdy wybuch to okazja do śmiechu (albo frustracji, ale hej, kto nie lubi małej dawki dramatu?). Jeśli szukasz czegoś, co rozrusza Twoje szare komórki i rozbawi do łez – gratulacje, właśnie znalazłeś!
