Gotowy na trochę strzał w dziesiątkę? The Archers to taka gra, która bierze Cię za rękę (a właściwie za łuk) i mówi: No to pokaż, kto tu jest prawdziwym mistrzem strzelania z łuku! To połączenie zręcznościowej akcji z fizyką, która sprawia, że każdy wystrzał nie jest tylko kliknięciem, a prawdziwym dziełem sztuki celowniczej.
Wskakujesz w skórę łucznika, który musi obronić swoje terytorium przed całą armią – od rycerzy z epoki średniowiecza po jakieś mityczne stwory, które chyba nie zrobiły niczego dobrego przez ostatnie tysiąc lat. Każdy poziom to nowa fala wrogów, więc jeśli myślałeś, że raz trafisz i będzie spokój – to zapomnij. Tu trzeba mieć oko jak sokół i palec na spust (czy raczej na ekran).
Sterowanie? Bajka! Przeciągnij palcem, puść i strzała leci – proste jak budowa cepa, ale opanowanie perfekcyjnego kąta wymaga cierpliwości. Fizyka robi swoje – strzała nie leci jak z katapulty, tylko z gracją poddaje się grawitacji, więc liczy się timing i trochę szczęścia, bo wiadomo – wiatr nie zawsze pomaga. No i musisz się jeszcze ogarniać, żeby nie dostać bełtem między oczy, bo przeciwnicy nie śpią!
Za pokonanych przeciwników dostajesz punkty, które możesz wymieniać na lepsze łuki, groty strzał czy nawet jakieś cuda do obrony. Czujesz się jak łucznik na zakupach w sklepie z bronią – tylko zamiast kasa masz skill i trochę adrenaliny. Grafika jest prościutka, kreskówkowa i sympatyczna, więc nawet jak zdarzy Ci się spudłować (a zdarzy się, bo kto nie?), to nie będziesz miał wyrzutów sumienia – to nie jest symulator snajpera, tylko czysta frajda!
Co najlepsze, The Archers nie wymaga od Ciebie bycia ninja gier komputerowych. Możesz od razu wskoczyć, poklikać, postrzelać i mieć ubaw po pachy. A jak już opanujesz sterowanie, to będzie jak z jazdą na rowerze – tylko zamiast pedałów, masz łuk i miliony strzał w plecy (no dobra, przeciwników, ale brzmi dramatycznie).
Także jeśli szukasz gry, która jest jak strzelenie focha na nudę – trafiona i celna – The Archers to strzał w dziesiątkę. Szykuj palec, ogarnij cel i pamiętaj: każdy łucznik kiedyś zaczynał od strzelenia w drzewo... albo kumpla. Powodzenia!
