Gotowy na rytmiczny rollercoaster dla Twoich palców i uszu? Tiles Hop 3D to taka gra, która łączy w sobie muzykę i zręczność w sposób, który nawet Twoja babcia by ogarnęła – a przy okazji świetnie się przy tym bawiła! W skrócie: skaczesz piłeczką od jednej kolorowej płytki do drugiej, a wszystko to w rytm całkiem zjadliwych kawałków. Brzmi prosto? No jasne, ale spróbuj nie zająć się teleportem w pierwszych sekundach – wtedy dopiero zaczyna się jazda bez trzymanki!
Wyobraź sobie, że Twoja piłeczka to taki trochę parkourowy ninja, który musi przeskakiwać po zmieniających się płytkach zsynchronizowanych z muzyką. Każdy level to inny hit, więc jak lubisz trochę poskakać do techno, popu albo nawet klasyki (ale bez spinki, tam też da się ogarnąć), to jest to gra dla Ciebie. No i nie ma tu żadnej skomplikowanej fabuły – po co, skoro można po prostu cieszyć się jazdą i liczyć, ile razy uda Ci się nie wylecieć w kosmos?
Sterowanie? Proste jak konstrukcja cepa! Tap, tap, tap i skaczemy! Tylko pamiętaj – timing to podstawa, bo jak spóźnisz się o milisekundę, piłka leci w przepaść szybciej niż Twoje plany na weekend. A im dłużej wytrzymasz, tym więcej punktów łapiesz, co trochę działa jak dopalacz ego – szczególnie gdy pokazujesz znajomym swoje wyniki i widzisz, jak ich gębki robią no dobra, nieźle!.
Jakby tego było mało, Tiles Hop 3D dorzuca do gry power-upy, dzięki którym możesz poczuć się jak mistrz parkietu – zbierasz klejnoty, mnożniki i inne cuda, które sprawiają, że granie staje się jeszcze bardziej odjazdowe. A wszystko to podlane kolorową grafiką, która robi za wizualny deser, bo serio, kto nie lubi, gdy nawet piksele tańczą do muzyki?
W skrócie: jeśli chcesz zrobić sobie przerwę od życia, ale nie od muzyki i poćwiczyć refleks, to Tiles Hop 3D będzie jak najlepszy kumpel na wieczór. Nie ważne, czy jesteś casualowym graczem, który ceni sobie luz, czy hardkorowym mistrzem timingów – ta gra złapie Cię za serducho (i palce). A ja, szczerze mówiąc, już kilka razy wyleciałem z planszy, bo myślałem, że gram w skaczącego Ninja a nie skaczącego pingwina, ale hej, właśnie to jest w tym najlepsze!