Siema, gotowy na prawdziwy test cierpliwości, sprytu i umiejętności czytania między linijkami? Ucieczka z 26 to taka gra online, która rzuca Cię w sam środek mrocznego, ponurego budynku – dokładniej na jego 26. piętro, gdzie każdy cień może oznaczać... no cóż, coś przerażającego albo przynajmniej fajnie dziwnego. To taki escape room na przeglądarkę, gdzie musisz użyć głowy, bo bez tego ani rusz. Szybko klikaj, kombinuj i łącz przedmioty, bo czas ucieka szybciej niż moja motywacja do sprzątania!
Wyobraź sobie: budzisz się na tym przeklętym piętrze, światło blade jak po nocnej imprezie u wujka, a w powietrzu wiszą tajemnice tak gęste, że można je kroić nożem (albo przynajmniej tym starym długopisem, co znalazłeś w szufladzie). Twoim zadaniem jest rozplątać tę zagadkę – trochę jak Sherlock Holmes, tylko bez fajnej peleryny i z dużo większą ilością klikania myszką. Każda zagadka to krok bliżej do normalnego świata czyli... no, chociaż do wyjścia z tego dziwnego miejsca, bo serio, nikt nie chce zostać na 26. piętrze i gadać z duchami.
Co do sterowania – spoko, nic nie jest tak skomplikowane, jak próba złożenia mebla z Ikei (choć czasem równie frustrujące). Mycha i klikanie, klikanie i jeszcze trochę klikania, a do tego skróty klawiaturowe, które ułatwiają łączenie przedmiotów i ogarnianie ekwipunku. Nawet jeśli nie jesteś hardcore gamerem, to szybko ogarniesz, co i jak, bo gra nie każe Ci czytać milionów instrukcji – w sam raz na leniwą niedzielę albo przerwę w pracy (nie mów nikomu!).
Sama rozgrywka to istny rollercoaster intelektualny: zbierasz ukryte przedmioty, kombinujesz, próbujesz nie zwariować, bo zegar tyka, a presja rośnie. Trochę jak na egzaminie z matmy, tylko bez pani profesor, która patrzy Ci na ręce. A gdybyś utknął, jest system podpowiedzi, więc nie trzeba od razu rzucać komputera przez okno (choć przyznam, miałem takie momenty). I uwaga – zagadki nie są banalne, więc lepiej mieć oczy dookoła głowy, bo każdy zakamarek może kryć coś, co uratuje Ci życie... albo przynajmniej da kolejną pół godziny zabawy.
Podsumowując: Ucieczka z 26 to jak wieczór w escape roomie, tylko bez wychodzenia z domu, bez ryzyka zakręcenia się w klamkach i bez konieczności udawania, że znasz się na szyfrach. Świetna dla samotnych wilków i ekipy, która lubi się pośmiać, poświęcić trochę mózgu i sprawdzić, kto z Was naprawdę potrafi ogarnąć sytuację, a kto zacznie panikować już na widok pierwszej zagadki. Jeśli lubisz klimatyczne zagadki z nutą suspensu i wyzwania, to ta gra jest jak... no nie wiem, jak gorąca kawa w poniedziałek rano – niezbędna i trochę uzależniająca!