Gotowi na miłosne zamieszanie z klockami? Valentine Mahjong to taka gra, która rzuca Cię w wir romantycznej układanki, gdzie zamiast kolejnych randek masz... kolejkę do dopasowywania płytek! Nie ma tu epickiej fabuły, ale za to jest cała masa uroczych walentynkowych symboli: serca, róże, listy miłosne i inne kitowe gadżety, które sprawią, że nawet Twój kot poczuje atmosferę miłości (albo chociaż się rozproszy).
Mechanika? Prosta jak bułka z masłem (albo czekoladką, co lepiej pasuje do Walentynek). Twoim zadaniem jest oczyszczenie planszy przez łączenie par identycznych płytek. Ale uwaga! Możesz wybrać tylko te, które mają wolną przynajmniej jedną stronę – czyli jak na randce, musisz uważać, kogo zabierasz na taniec. Ta taktyczna łamigłówka potrafi przyprawić o ból głowy, gdy nagle okazuje się, że Twój idealny ruch to jednak nie takie łatwe wyzwanie.
Sama gra jest mega intuicyjna – klik, klik i lecimy dalej. Dla tych, którzy mają dwa lewe kciuki (a ja się do nich zaliczam), podpowiedzi i mieszanie płytek to prawdziwy wybawiciel! Bo serio, ile razy można się wkurzać, że brakuje jednej pary? Tu masz wsparcie, żeby nie rzucać myszką o ścianę.
Co mnie rozbawiło? Każdy poziom to inna układanka, coraz bardziej zakręcona, jakby projektował ją jakiś romantyczny geniusz próbujący złamać łeb z miłości. Czasem musisz pomyśleć kilka ruchów do przodu, co przypomina planowanie, jak wytłumaczyć się przed drugą połówką, że zapomniałeś o rocznicy (nie pytajcie, niech to zostanie moja tajemnica).
Podsumowując: Valentine Mahjong to idealna gra, jeśli chcesz połączyć przyjemne z pożytecznym – trochę układania płytek, trochę walentynkowego klimatu, a do tego zero spiny i masa śmiechu z własnej niezdarności. Idealna na szybkie oderwanie się od rzeczywistości i sprawdzenie, czy potrafisz być strategicznym Casanovą w świecie puzzli! No to co, gotowy na niezły ubaw z miłością w tle?
