Tak jest, proszę państwa! Wjeżdża na scenę Złodziej Bob 4: Francja – online’owa przeglądarkowa perełka, która łączy w sobie skradankę i łamigłówki. Wyobraźcie sobie: jesteście Bobem – gościem zwinniejszym niż kot, sprytniejszym niż szop pracz na zakupach i gotowym na jedno: ukraść wszystko, co się da, w najpiękniejszych zakątkach Francji. No bo kto nie chciałby włamać się do zamku, kiedy wszyscy zajęci są pałacową kolacją i winem?
Fabuła i cel gry? Proste! Bob wędruje sobie po różnych francuskich miejscówkach, robiąc prawdziwe napady – takie, że sam Arsène Lupin mógłby zazdrościć. Każdy poziom to inna budowla pełna strażników, kamer i zabezpieczeń, które trzeba obejść, przeskoczyć albo po prostu zneutralizować (w sposób absolutnie bezkrwawy, bo Bob to gentleman). Cel jest jeden: ukraść skarb, nie dać się złapać i zgarnąć dodatkowy loot. A jeśli są jakieś ukryte tajne przejścia? To jak najlepsza pizza – zawsze warto je znaleźć!
Sterowanie? Bajka! Wciśnij strzałki i kieruj Bobem przez labirynty francuskich budowli, strzałka w górę to twoja magiczna ręka do otwierania drzwi czy łamania sejfów, a spacja to taka twoja pięść sprawiedliwości – nokautuj strażników albo wyłączaj kamery, zanim zdążą cię złapać na gorącym uczynku. Wiesz, jak to jest – jeden fałszywy ruch i... bum, koniec zabawy, zaczynasz od nowa.
Co mnie rozbawiło najbardziej? Ta gra to taki strategiczny balet pomiędzy ukrywaniem się a akcją. Musisz obserwować, planować, czekać na moment idealny – jak na randce, gdzie próbujesz uniknąć rozmów o polityce, ale chcesz też zdobyć numer telefonu. No i gadżety! Bob ma w zanadrzu takie skarby, że sam James Bond by się uczył. Każdy poziom to jak świeża porcja wyzwań i zagadek, które wymuszają na tobie bycie nie tylko złodziejem, ale i detektywem.
Podsumowując? Złodziej Bob 4: Francja to świetna mieszanka sprytu, humoru i francuskiego klimatu, która sprawia, że choć czasem masz ochotę rzucić klawiaturą przez frustrację, to śmiech wraca szybciej niż twoja postać po respawnie. Idealna gra na szybkie oderwanie się od rzeczywistości i sprawdzenie, czy twoi znajomi naprawdę są twoimi znajomymi, kiedy zaczyna się wyścig po najlepszy skarb. Serio, jeśli szukasz czegoś, co nie wymaga miliona kliknięć i nerwów szefa kuchni w paryskim bistro – to jest TO. Gotowy na niezły ubaw i trochę złodziejskiego szaleństwa? Bob czeka!
