Yo, gotowy na niezły ubaw z apokalipsy zombie? Zombie Mission 4 to nie jest zwykła platformówka – to prawdziwa jazda bez trzymanki w świecie, gdzie mózgi stały się towarem deficytowym, a twoi nowi znajomi mają apetyt na coś bardziej mięsnego niż Twoje ulubione kebaby.
W czwartej odsłonie tej sagi (bo kto nie lubi powtórek z rozrywki, zwłaszcza gdy chodzi o hordy nieumarłych) wcielasz się w jednego z ekipy ocalałych, którzy mają jeden cel: uratować wszystkich więźniów i jeszcze przy okazji rozwalić zombie na miazgę. Proste? Ha! Gdyby tak było, to byłby to najnudniejszy apokaliptyczny spacer ever. Na każdym kroku czekają na Ciebie fale nieumarłych, zagadki wymagające myślenia (tak, pośród mięsa mózgowego potrzebny jest i mózg!), a do tego bossowie tak trudni, że będą cię prześladować nawet w snach (albo koszmarach – zależy, jak lubisz).
Sterowanie? Bez spiny! Skakaj, strzelaj, biegaj, kombinuj z klawiszami WASD albo strzałkami, jak kto woli, i korzystaj z unikalnych zdolności swojej postaci – bo każdy z bohaterów to taki mały geniusz survivalu. A najlepsze? Możesz grać ze znajomymi online albo lokalnie, bo nic tak nie testuje prawdziwej przyjaźni jak wspólne rzucanie granatem tuż pod nogi kolegi (spokojnie, to tylko wirtualne!).
Co powiem o grafice? Żywa, kolorowa i pełna detali – serio, niektóre zombie wyglądają jakby wyszły z mema Nieee, znowu poniedziałek!, a plansze są tak dopracowane, że aż chce się tam powędrować, nawet jeśli później trzeba uciekać przed mięsożerną hordą.
Podsumowując: Zombie Mission 4 to gra, która łączy w sobie akcję, strategiczne myślenie i mnóstwo śmiechu przy tym, gdy próbujesz nie zdechnąć na ekranie. Idealna dla tych, co kochają platformówki i chcą sprawdzić, czy ich refleks jest lepszy niż refleks zombie na kawie energetycznej. Ja sam już zaliczyłem kilka epickich wpadek (nie wiem, czy to było Shift, czy Ctrl, kiedy padłem w boss fightcie, ale było epicko!). Wbijaj, bo zabawa zaczyna się tam, gdzie kończą się twoje nerwy!