Ej, słyszałeś o Zop? To taka gra, która rzuca Cię w sam środek futurystycznego chaosu, gdzie świat zawisa na włosku, a Ty jesteś tym gościem lub gościówką, co ma rozwalić złowrogą ekipę DarkTech. Ta banda nerdów z planem przejęcia kontroli nad światem przez jakieś futurystyczne zabawki? No cóż, ktoś musi ich powstrzymać, a tym kimś jesteś Ty! Brzmi jak plan, nie?
Na start dostajesz arsenał, który przyprawiłby o zawrót głowy nawet Jamesa Bonda, tylko w wersji bardziej cyberpunkowej. Mnóstwo umiejętności i sprzętu do rozwijania, ulepszania i wykorzystywania w walkach z agentami DarkTech, którzy z kolei mają swoje bajeranckie moce. Wiesz, trochę jak w rodzinnej kłótni, tylko że tu zamiast cioci na imieninach masz roboty-zabójce.
Twoim wielkim celem (poza tym, żeby nie zginąć) jest odnalezienie i zniszczenie tej tajemniczej, mega high-tech fabryki, gdzie DarkTech miesza swoje złowieszcze technologie. Wchodzisz do dziwnych, często niepokojących lokacji, walczysz, zbierasz bajery i rozwiązujesz zagadki tak, że Sherlock Holmes by się nie powstydził. A jak lubisz trochę pomyśleć, to Zop serwuje Ci też strategiczne momenty, gdzie każda decyzja może zmienić bieg wydarzeń. Zresztą, czy ktoś lubi gry, gdzie nikt nie umiera i wszystko jest proste? No właśnie.
Grafika w Zop jest tak realistyczna, że czasem zastanawiałem się, czy przypadkiem nie wpadłem do jakiegoś Matrixa. No, może trochę przesadzam, ale serio – efekty dźwiękowe i muzyka to istny odjazd dla uszu. Całość działa płynnie jak masło na toście, więc możesz się rozkręcić bez lagów i irytujących przycinek.
Szczerze mówiąc, to jak wsiąkniesz w Zop, to czujesz się trochę jak taki nowoczesny James Bond, ale z lepszym humorem i mniej martwymi cygarami w kieszeni. Czy uda Ci się pokonać DarkTech i ocalić świat? No i czy znajdziesz wszystkie tajemnice fabryki? To już zależy od Twojej odwagi (i umiejętności, ale kto by tam liczył). Wskakuj, bo akcja czeka, a nuda… no, na pewno nie w Zop!
