Trial Bike Epic Stunts to taki rollercoaster na dwóch kółkach, który zamiast toru wodnego serwuje Ci góry, przeszkody i momenty, gdzie czujesz się jak kaskader z filmów akcji (tylko bez płacenia kasku – tu się po prostu wybacza). To gra akcji i sportów ekstremalnych, która rzuca Cię w wir motocyklowych prób i szalonych trików, gdzie balansowanie nad przepaścią staje się codziennością.
Wyobraź sobie, że jesteś zawodowym kaskaderem na motocyklu, a Twoim celem jest przejechanie każdego poziomu z taką precyzją, że nawet Twój wujek znający się na motoryzacji byłby dumny (albo przynajmniej nie krzyczał znowu spadłeś?). W Trial Bike Epic Stunts śmigasz przez coraz bardziej pokręcone trasy pełne przeszkód, skoków i pułapek, gdzie każdy błąd to szansa na spektakularny upadek... no dobra, czasem bardziej komiczny niż spektakularny, ale hej – kto nie lubi się pośmiać z własnej porażki?
Sterowanie? Ani rocket science, ani jazda na rowerze dla pięciolatka. Klawisze i myszka (albo palce, jeśli grasz na ekranie dotykowym) pozwalają Ci przyspieszać, hamować i balansować tak, by wykonać sztuczki, które sprawiają, że każda przejażdżka staje się mini pokazem cyrkowym. Flipy, obroty i inne ewolucje sprawiają, że zbierasz punkty niczym kolekcjoner znaczków – tylko że te punkty to Twój dowód na bycie mistrzem zamieszania na motocyklu.
Co tu dużo gadać, fizyka w tej grze to nie jest jakiś tam bajer – naprawdę musisz czuć ciężar maszyny, balans, prędkość i ten moment, gdy w powietrzu kombinujesz, czy wylądujesz zgrabnie, czy może bardziej jak plastikowy flaming, który właśnie odleciał przez wiatr. I tak, będziesz powtarzać te triki po stokroć, bo gra to typowy jeszcze raz, tym razem na bank wyjdzie – ciekaw jestem, czy Twój poziom frustracji rośnie szybciej niż prędkość na prostej!
Podsumowując: jeśli masz ochotę na szybką dawkę adrenaliny, śmiechu z własnej nieporadności i pokonywania tras, które wyglądają, jakby zostały zaprojektowane przez szalonego inżyniera z zamiłowaniem do tortur motocyklowych – Trial Bike Epic Stunts to strzał w dziesiątkę. Idealna gra, żeby sprawdzić, czy masz nerwy ze stali i czy koleżanki oraz koledzy potrafią się jeszcze pośmiać, gdy zaczyna się walka o najlepszy wynik. No to co, wskakujesz na maszynę i pokazujesz światu, kto tu jest mistrzem dwóch kółek? Jazda!