Gotowy na niezły ubaw i przypał na dwóch kółkach? Motorbike Simulator Stunt Racing to taka gra, która albo sprawi, że poczujesz się jak król asfaltu, albo jak mistrz niezamierzonego tańca na motocyklu. Wyobraź sobie połączenie szalonych wyścigów z pokazem akrobacji, gdzie zamiast nudnych rundek, masz do pokonania rampy, przeszkody i... no cóż, własną niezdarność. Brzmi jak plan na wieczór, nie?
Wcielasz się tutaj w nieustraszonego akrobatę motocyklowego, którego celem jest zostać legendą stuntów – czyli takim gościem, który potrafi zrobić wheelie, flipa i jakieś dziwne piruety, a przy tym nie rozbić się na pierwszym zakręcie (co jest trudniejsze, niż myślisz, zwłaszcza po trzeciej kawie). Trasy zaczynają się niewinnie – kilka prostych ramp, kilka wyboi – ale od razu potem jest już jak w Szybkich i Wściekłych, tylko bez Vin Diesela, za to z Twoimi palcami walczącymi o panowanie nad klawiszami.
Sterowanie jest całkiem przyjazne dla palców i mózgu: strzałki albo pad, gaz i hamulec pod palcem, a do tego kombinacje przycisków na triki, które pozwalają Ci łańcuchować flipy, piruety i wheelie tak, żeby wyglądać jak zawodowiec (choć w praktyce przypominasz raczej kaczuszkę próbującą latać). No i ta fizyka – niby realistyczna, ale czasem czuje się trochę jak jazda na dinozaurze z kosmosu, co tylko dodaje uroku.
Środowiska, w których się ścigasz, to nie tylko szare miasto, ale również całkiem przyjemna wiejska okolica z polami i pagórkami, gdzie możesz poczuć wiatr we włosach (albo kurz w zębach, jeśli znów spadniesz z motocykla). A jeśli lubisz rywalizację, to tryb online multiplayer jest idealny, żeby sprawdzić, czy Twoi znajomi naprawdę są kumplami, czy tylko udają, gdy zaczynacie walić się o najlepszy loot i rekordy czasowe.
W skrócie: Motorbike Simulator Stunt Racing to szybka jazda, szalone triki i masa śmiechu, szczególnie jeśli masz tendencję do spektakularnych upadków (a kto ich nie ma?). To gra, która nie tylko sprawdzi Twoje zdolności manualne, ale też pozwoli na trochę zdrowego (albo i mniej zdrowego) szaleństwa na dwóch kółkach. Polecam, jeśli chcesz poczuć dreszczyk emocji bez konieczności wizyty w szpitalu!
