Gotowy na rowerową jazdę, która przyprawi Cię o zawrót głowy szybciej niż twoja babcia na wyprzedaży? MX OffRoad Mountain Bike to gra dla tych, którzy nie boją się błota, kamieni i adrenaliny wylewającej się z każdego zakrętu. Wsiadaj na wirtualnego rumaka na dwóch kółkach i przygotuj się na totalny odlot po zwariowanych trasach, gdzie każdy skok to jakbyś próbował zrobić salto na kanapie (ale trochę mniej bolesne, przynajmniej tak mi się wydaje).
Ta gra to nie jest zwykłe pedałowanie po parku! Tu każda trasa jest inna – czasem trzeba być jak ninja rowerowy, innym razem jak kaskader z Hollywood, bo przeszkody czekają na ciebie na każdym kroku. I nie mówię tu o tych nudnych kałużach, tylko o korzeniach, kamieniach, a nawet latających kamieniach (dobrze, to ostatnie to może moja wyobraźnia na wolnym). W każdym razie, precyzja i odrobina szaleństwa to twoi najlepsi kumple.
A co powiesz na to, żeby pojeździć wśród krajobrazów tak pięknych, że aż chce się odpalić drona – gdybyś tylko miał taki w tej grze! Grafika i dźwięki w MX OffRoad Mountain Bike są tak realistyczne, że prawie czujesz zapach świeżo rozjeżdżonego błota (choć tak naprawdę to raczej zapach klawiatury po całym dniu grania). Górskie powietrze? Spoko, ale te widoki to już mistrzostwo świata!
Wyzwania? Ooooo tak! Tutaj możesz ścigać się z czasem, skakać przez przepaście, a nawet zmierzyć się z innymi graczami w trybach, gdzie szybkość i spryt decydują o tym, kto jest królem szlaku, a kto zostaje z tyłu, zbierając pył. Idealna rozrywka, by sprawdzić, czy twój kumpel naprawdę jest twoim kumplem, czy tylko tak mówi, zanim zaczniesz go wyprzedzać na zakręcie.
Podsumowując, jeśli masz duszę poszukiwacza przygód i lubisz się śmiać (czasem z samego siebie), MX OffRoad Mountain Bike to gra, która nie pozwoli Ci się nudzić. Wielkie trasy, piękne widoki i mnóstwo śmiechu przy każdej próbie skoku – to wszystko czeka, aż wsiądziesz na swój wirtualny rower i pokażesz, że jesteś mistrzem offroadu (albo przynajmniej dasz radę nie wywalić się pierwszego dnia). Na co czekasz? Wskakuj na siodełko i pedałuj do przodu – tam, gdzie adrenalina spotyka zdrowy rozsądek (czyli... właściwie gdziekolwiek, byle nie na kanapie)!
