Gotowy na niezły ubaw z klasyką, która nigdy się nie starzeje? Brick Out Challenge to taka arcade’owa perełka, gdzie zamiast nudnych wykresów i maili do szefa, masz w rękach świetną zabawę z rozbijaniem klocków. Tak, dobrze czytasz – w tej grze Twoim zadaniem jest uderzać piłeczką w kolorowe cegiełki i patrzeć, jak one pękają na kawałki, a Ty czujesz się jak mistrz precyzji i refleksu. Brzmi banalnie? No to poczekaj, aż dojdą różne power-upy, które powiększą Twój paddle albo podrzucą więcej piłek – wtedy robi się naprawdę wesoło!
Wyobraź sobie tę scenę: zaczynasz level, piłeczka lata jak szalona, a Ty próbujesz ją złapać. Raz dajesz radę, innym razem – cóż, piłka ucieka na dół ekranu i masz ochotę rzucić klawiaturą (ale spokojnie, nie polecam). Po kilku próbach nagle wpadasz w rytm – timing, kąt odbicia, szybka reakcja! To jak gra w ping-ponga, tylko bez mokrej piłki i przeciwnika, który Cię podpuszcza. A jak już myślisz, że jest łatwo, pojawiają się niezniszczalne cegiełki czy ruchome przeszkody, które sprawiają, że poczujesz się jak w jakimś miksie Tetrisa i akrobacji cyrkowych.
Sterowanie jest tak proste, że nawet Twoja babcia (która ciągle pyta, 'dlaczego te przyciski nie działają?') złapie o co chodzi. Wystarczy przesuwać myszką albo klawiszami w lewo i prawo, żeby sterować tym magicznym paddle. To trochę jak prowadzenie wózka sklepowego, tylko bez kolizji z regałem i z dużo większą satysfakcją. No i co najlepsze – każdy level to inna układanka cegiełek i inny poziom wyzwania, więc nie znudzisz się nawet, gdy masz ochotę rzucić wszystko i iść na spacer (ale serio, wróć, bo warto!).
A jeśli masz w sobie duszę wojownika, to tryb wyzwań i różne mode’y gry sprawdzą, czy jesteś gotów na prawdziwą bitwę o najlepszy wynik. Idealna okazja, żeby sprawdzić, czy Twoi kumple to faktycznie kumple, czy tylko potrafią ładnie mówić, kiedy zaczyna się walka o loot – czyli w tym przypadku, o miejsce na szczycie tabeli wyników. Zresztą, nawet jeśli grasz solo, to te kolorowe cegiełki i pędząca piłka mają w sobie coś hipnotyzującego. Szczerze mówiąc, pierwsze minuty gry przypomniały mi, jak to jest być dzieckiem i twierdzić, że zaraz się znudzę – a potem zniknąć na dwie godziny, bo jeszcze jeden level. Także jeśli masz chwilę, daj się porwać tej oldschoolowej zabawie!
Brick Out Challenge to jak powrót do czasów, gdy jedynym problemem było, czy zdążysz odbić piłkę, zanim ta zniknie za ekranem. Kolorowo, wciągająco i mega zabawnie – idealne na szybkie oderwanie się od codzienności. A może nawet nauczysz się czegoś o precyzji i cierpliwości – chociaż nie obiecuję, że od razu, bo czasem bardziej przypomina to cyrkową sztuczkę niż grę strategiczną. No to co – łap myszkę i do dzieła, bo te cegiełki same się nie rozwalą!