Gotowy na przygodę, która jest tak surrealistyczna, że nawet twój kot przestanie ignorować ekran? Poznaj Sleepy Princess Resurrection – grę online, gdzie uwięziona przez złego demona księżniczka Syalis nie jest typową damą w opałach, bo zamiast płakać nad losem, potrafi zasnąć dosłownie wszędzie. Serio, to nie żart! Ta dziewczyna to mistrzyni drzemek w najbardziej nieoczekiwanych momentach – czy to w lochach pełnych potworów, czy na wprost wielkiego demona. Brzmi absurdalnie? To dopiero początek!
Twoim zadaniem jest przeprowadzić Syalis przez ten szalony zamek pełen potworów, zagadek i magicznych pułapek, żeby w końcu wyciągnąć ją z tego piekielnego bałaganu. Ale hola hola – nie myśl, że to będzie spacer po różach! Trzeba będzie wymachiwać wirtualnym mieczem, skakać po platformach, zbierać przedmioty i rozwiązywać łamigłówki. Kombinuj sprytnie, bo nawet najmniejszy potwór potrafi cię zaskoczyć (a Syalis? No cóż, ona najchętniej w tym czasie by się zdrzemnęła).
Co jest ekstra w tej grze? Po pierwsze – grafika, która wygląda jakby ktoś wymieszał magiczny pyłek z kreskówkami z dzieciństwa (tak, tymi, które oglądałeś, zanim zacząłeś poważnie traktować życie). Barwna, zwariowana i trochę bajkowa – po prostu uczta dla oczu! A ścieżka dźwiękowa? Te dźwięki potrafią zmienić nastrój z O nie, zaraz mnie zjedzą! na O rany, to jest całkiem zabawne w mgnieniu oka.
W Sleepy Princess Resurrection znajdziesz też sporo humoru – bo kto powiedział, że ratowanie księżniczki musi być poważne? Syalis jest totalnie nie na serio, co daje grze taki fajny luzakowy vibe. No i idealnie nadaje się, żeby pokazać znajomym, czy naprawdę są twoimi kumplami – zwłaszcza gdy razem walczycie o to, kto pierwszy złapie klucz do kolejnego poziomu, a kto skończy z potworem na głowie.
Podsumowując: ta gra to miks absurdu, śmiechu i zamulającej księżniczki, która ma w sobie więcej charakteru niż niejeden bohater epickich RPG. Jeśli chcesz przeżyć coś innego, trochę zwariowanego, a przy tym mieć niezły ubaw i trochę pokombinować – Sleepy Princess Resurrection jest jak znalazł. No i pamiętaj – czasem najlepszym planem jest po prostu się zdrzemnąć... nawet jeśli właśnie ryczy ci w uszach demon!