Słuchaj no, mam dla Ciebie coś, co sprawi, że Twoje życie nabierze prędkości (no, albo przynajmniej na ekranie). Ekstremalny symulator jazdy samochodem to nie jest typowa gierka, gdzie musisz wygrywać wyścigi i stresować się, że ktoś Cię ogoni na mecie. Tu masz pełną WOLNOŚĆ – po prostu wskakujesz za kierownicę swojego wirtualnego wehikułu i robisz, co chcesz. Drifty, skoki, fikołki? Czemu nie! To takie szaleństwo na czterech kółkach, ale bez konsekwencji (no chyba że masz farta i złamiesz sobie kontroler).
Gra przenosi Cię do otwartego świata, który wygląda trochę jak miasto zbudowane dla maniaków motoryzacji – szerokie ulice, zakręty, rampy, a nawet miejsca, gdzie możesz pojechać... no, gdzie Ci się tylko podoba. Nie ma nudnych misji, nie ma punktów – jest tylko Ty, samochód i wielka przestrzeń do eksplorowania. Brzmi trochę jak twoje weekendowe plany, co? Tylko zamiast sprzątać mieszkanie, tu możesz dosłownie latać samochodem (albo próbować, bo nie zawsze się to udaje).
Sterowanie? Proste jak bułka z masłem i nie wymaga kursu jazdy na prawko. Możesz kierować przez dotyk albo przechylanie telefonu – jak dla mnie to trochę jak jazda na rowerze, tylko że bez ryzyka upadku. No i ta fizyka! Auto reaguje na każdy Twój ruch, więc kiedy próbujesz driftować w zakręcie, czujesz się jak mistrz kierownicy, albo przynajmniej ktoś, kto nie rozbił auta po 5 sekundach.
Auta? Jest tego od zatrzęsienia! Każde ma swoją charakterystykę, więc możesz być turbo-szybkim wyścigowcem albo powolnym, ale za to stabilnym krążownikiem. A jeśli lubisz majsterkować, to jeszcze masz opcję dostosowania swojego fury – od prędkości po sterowność. Kamerę możesz sobie ustawić tak, jak lubisz – z góry, z boku, albo jakbyś siedział sobie w środku i mruczał pod nosem jestem królem szos.
Podsumowując: Ekstremalny symulator jazdy samochodem to gra dla tych, którzy chcą pojeździć bez zbędnych ceregieli, pobrudzić trochę asfalt (albo co tam wirtualne asfalty lubią), a przede wszystkim pośmiać się z własnych wyczynów. Idealna, żeby sprawdzić, czy Twoi znajomi to naprawdę kumple, kiedy walczycie o miejsce na rampie albo kto zrobi najdziwniejszy fikołek. Szczerze mówiąc, to jedyna gra, gdzie crash test z własnej winy jest nie tyle tragedią, co powodem do niezłego ubawu. Więc wskakuj, gaz do dechy i... powodzenia, bohaterze kierownicy!