Gotowy na sianie zamieszania w polu, które nie wymaga kaloszy i ciągłego brudzenia rąk? Poznaj Harvest Cut Master – grę online, gdzie zamiast biegać za zombie, biegasz za marchewką (albo za tym, co akurat dojrzało)! To nie jest zwykłe sianie i zbieranie – to prawdziwy festiwal zarządzania zasobami i strategii rolniczej, podany w przeurocim, pixel-artowym sosie, który sprawi, że poczujesz się jak Indiana Jones... tylko, że w traktorze.
W Harvest Cut Master wcielasz się w rolę początkującego farmera z ogromnym marzeniem: zrobić z pola coś więcej niż tylko miejsce na piknik z komarami. W planie jest uprawa, hodowla, a także stawianie czoła nieprzewidywalnej naturze i lokalnym wyzwaniom – bo serio, kto pomyślał, że deszcz może być tak złośliwy? Poza tym, czeka Cię handel na lokalnym targu (gdzie sąsiad może próbować Cię wykiwać na cenie jabłek), konkursy rolnicze i mnóstwo momentów, gdy będziesz myśleć: Czy to już pora na kawę, czy jeszcze trochę poczekam, aż te pomidory same się posadzą?
Sterowanie? Proste jak bułka z masłem. Klikasz myszką, wybierasz co siać, karmić czy podlewać, a jeśli jesteś speedrunnerem – klawiatura podpowiada, jak zrobić to szybciej niż Twój sąsiad z działki obok. W sumie, to trochę jak gotowanie obiadu – trochę ręcznej roboty, trochę strategicznego planowania, a na koniec sprawdzasz, czy kot nie zjadł wszystkiego zanim zdążyłeś zebrać plon.
Mechanika gry jest tak przemyślana, że nawet twoja babcia, która myśli, że komputer to to z klawiaturą od telewizora, da radę ogarnąć. Musisz planować czas – bo rośliny rosną tylko wtedy, gdy nie patrzysz, a pogoda zmienia się szybciej niż nastroje na rodzinnym obiedzie. Wydatki? Oczywiście, że są – nasiona nie rosną na drzewach, a narzędzia same się nie kupią. Na szczęście mini-gry i różne wyzwania dodają grze smakowitości, a bonusy sprawiają, że czasem można poczuć się jak król pola (albo przynajmniej jego wicekrólem).
Podsumowując, Harvest Cut Master to taka gra, która sprawi, że zapomnisz o codziennym stresie, bo zanurzysz się w świat, gdzie rozwój gospodarstwa to nie tylko ciężka praca, ale przede wszystkim kupa śmiechu, trochę rywalizacji i dobra zabawa. Idealna dla tych, co lubią wyzwania, ale niekoniecznie chcą się brudzić od łopaty po łokcie. A jak już zaczniesz, to gwarantuję: nie oderwiesz się, dopóki nie zostaniesz farmerem legendą (albo przynajmniej nie nauczysz się, dlaczego marchewki nie rosną na drzewach).
