Gotowy na orzechowy zawrót głowy w zimowej krainie czarów? Orzechowa gorączka 3: Śnieżna Wspinaczka to platformówka, która zabierze Cię prosto na śnieżne szlaki, gdzie sterujesz uroczymi futrzastymi stworkami rzucającymi się w wir zbierania pysznych orzechów. Brzmi prosto? No to poczekaj, bo pod lodem czają się nie tylko śliskie pułapki, ale i irytujący przeciwnicy, którzy nie dadzą Ci spokoju – taki tam zimowy survival parafrazując: kto pierwszy zbierze orzeszki, ten rządzi lasem!
Grafika w grze to jakby ktoś wymalował zimę wszystkimi możliwymi kredkami – kolorowo, bajkowo, a do tego z takim urokiem, że nawet bałwan na podwórku poczuje się zazdrosny. Poziomy to prawdziwy labirynt platform, ścieżek i zakamarków, które aż proszą się o eksplorację – serio, można tam spędzić więcej czasu niż szukając pilota do telewizora w kanapie! Podskoki, ślizgi i sprinty to podstawa, bo bez odrobiny zręczności ani rusz, zwłaszcza gdy w tle leci śnieg, a Ty próbujesz nie wpadać do lodowatej wody albo uniknąć ataku wrednego wroga (który pewnie ma gorszy humor niż Ty w poniedziałek rano).
Sterowanie? Prościutkie! Nawet Twoja babcia da radę ogarnąć tę jazdę na klawiaturze czy ekranie dotykowym, więc nie ma wymówek typu nie umiem. Skakanie, bieganie, odpalenie specjalnych zdolności – wszystko pod ręką i działa jak marzenie. Zaczynasz powoli, ale uwierz mi, potem poziomy robią się tak wykręcone, że nawet ninja by się pogubił. Na szczęście są power-upy – taki turbo boost, tarcze ochronne i inne bajery, które dodają pikanterii i czasem ratują tyłek, gdy sytuacja robi się gorąca niczym rozgrzany kubek kakao po długim dniu na mrozie.
Ogólnie Orzechowa gorączka 3: Śnieżna Wspinaczka to nie tylko urocza i zabawna platformówka, ale też prawdziwa uczta dla fanów skakania po ekranie i zbierania wszystkiego, co się da. Idealna, żeby sprawdzić, czy jesteś szybki jak wiewiórka na kofeinie i czy Twoi znajomi są wiernymi kompanami, a nie tylko przypadkowo wbiegli na serwer. A jeśli kiedyś pomyślisz, że to wszystko za łatwe, to poczekaj, aż dostaniesz porządnego bossa na koniec – wtedy dopiero zaczną się schody! W skrócie? Gra, która rozgrzeje Cię lepiej niż dwa kubki herbaty i kilka memów z kotami w jednym pakiecie.
