Gotowy na jazdę, która podkręci Ci adrenalinę jak poranna kawa dla zombie? Race Inferno to gra wyścigowa, która rzuca Cię prosto w ogniste piekło torów, gdzie każdy zakręt to jak próba przetrwania na rodzinnej imprezie bez ciasta – pełno przeszkód, ostrych zakrętów i skoków, które sprawiają, że zastanawiasz się, czy Twój samochód to czołg czy raczej latający dywan czarodzieja. Akcja dzieje się w apokaliptycznym świecie, gdzie drogi to przeżytek, a chaos jest na porządku dziennym. Idealne miejsce, żeby sprawdzić, czy potrafisz ogarnąć wysoką prędkość i jednocześnie nie rozbić się o pierwszą lepszą ścianę (albo o swoją dumę).
W Race Inferno wcielasz się w rolę super szybkiego kierowcy, który nie tylko ściga się o chwałę, ale też o przetrwanie. Bo w dystopijnym świecie, gdzie cywilizacja przepadła szybciej niż Twoje plany na weekend, wyścigi uliczne to nie tylko zabawa – to walka o zasoby i dowód na to, kto rządzi na pustkowiu. Twoim celem? Zostać niekwestionowanym królem torów, wymieniając koła, usprawniając fury i ogólnie dając popalić rywalom, którzy wyglądają na równie szalonych jak Ty.
Sterowanie jest tak płynne, że poczujesz się jak w kokpicie prawdziwego bolidu, ale bez ryzyka wylądowania w rowie (chociaż na wyzwaniach może się zdarzyć, że będziesz latać jak popcorn na patelni). Przyspieszanie, hamowanie, driftowanie – wszystko na wyciągnięcie ręki. No i oczywiście boosty i specjalne zdolności, które sprawią, że Twoja fury będzie szybka niczym memy w internecie – błyskawiczna i nie do zatrzymania.
Co mnie najbardziej rozwaliło? Drift boosty, skróty i interaktywne przeszkody, które potrafią zmienić przebieg wyścigu w prawdziwy rollercoaster emocji. Te momenty, kiedy lecisz bokiem na zakręcie, czujesz wiatr we włosach (albo raczej wirtualny kurz na ekranie), a za plecami słyszysz krzyki rywali, którzy właśnie wpadli w pułapkę – bezcenne! A jeśli lubisz zbierać różne bonusy i kombinować, to ta gra ma ich tyle, że poczujesz się jak dziecko w sklepie z cukierkami.
Podsumowując, Race Inferno to nie tylko wyścigi, to jazda na krawędzi absurdu i adrenaliny, która wyciąga z Ciebie maksimum śmiechu i frajdy. Idealna, żeby sprawdzić, czy Twoi znajomi to faktycznie kumple (czy może bardziej rywale w przebraniu), bo kiedy zaczynasz ścigać się o każdy centymetr toru, na jaw wychodzą prawdziwe charaktery. A jeśli czegoś nie ogarniasz, to... no cóż, zawsze możesz zrzucić winę na apokalipsę i zrestartować grę. W końcu w Race Inferno każde zwycięstwo smakuje jak triumf nad samym sobą – i trochę jak wygrana na loterii, tylko że bez nagród pieniężnych, ale za to z masą frajdy!