Gotowy na kosmiczną jatkę, gdzie robale nie dają wytchnienia, a Ty masz tylko karabin, szczyptę taktyki i nadzieję, że kolega z drużyny nie pomylił odrodzenia z samozniszczeniem? Właśnie taki rollercoaster oferuje Starship Troopers – FPS, który miesza szybkie strzelanie z strategicznym myśleniem, a wszystko to osadzone w uniwersum znanym z kultowego filmu i książek o walce ludzkości z kosmicznymi pająkami, czyli Arachnidami.
Wchodzisz w skórę żołnierza Mobile Infantry, który ma za zadanie nie tylko strzelać do wszystkiego, co się rusza (a uwierzcie, te robale ruszają się z prędkością ekspresu do kawy), ale też ratować cywili, zdobywać punkty strategiczne i robić rozpoznanie na planetach, które wyglądają na gotowe do wybuchu wulkanu – albo przynajmniej do zalania kawą przy pierwszym lepszym błędzie. Każda misja to jak walka o przetrwanie na imprezie, gdzie zamiast nachalnych gości masz hordy pajęczaków z kosmosu, a zamiast drinka – spluwę i granaty.
Sterowanie? Klasycznie – klawiatura i mysz albo pad, jeśli wolisz czuć się jak kapitan statku kosmicznego, choć tak naprawdę jesteś bardziej jak jego zniszczona wersja po spotkaniu z inwazją robaków. Możesz biegać, skakać, kucać i celować tak precyzyjnie, jakby Twoja babcia uczyła Cię szyć na maszynie – niby proste, ale bez wprawy to nie to samo. Do wyboru masz całe arsenały: karabiny, granaty, a nawet ciężki sprzęt – czyli wszystko, co pomoże Ci zamienić kosmiczne robale w kosmiczny pył.
Co mnie rozwaliło? Możliwość fortifikacji – czyli stawiania barykad. Brzmi nudno? No to wyobraź sobie, że budujesz słupki z czego popadnie, a potem patrzysz, jak hordy Bugsów walą w nie jakby to były darmowe hot-dogi na pikniku. Wiesz, prawdziwa taktyczna rozrywka, czyli jak zbudować mur z kart i mieć nadzieję, że nie zawali się szybciej niż Twoje plany na weekend.
A najlepsze? Gra naprawdę zmusza do współpracy – nie ma tu miejsca na samotnych wilków, bo jak zostaniesz sam przeciw armii pająków, to niech Cię szlag trafi szybciej niż myszka rozładuje się w kluczowym momencie. Możesz ratować kolegów z opresji, zasłaniać ich ogniem, a potem razem świętować każdy, nawet najmniejszy sukces, bo Starship Troopers to nie tylko strzelanka, to prawdziwy test przyjaźni (albo okazja, by odkryć, kto naprawdę umie grać, a kto tylko udaje).
Podsumowując: jeśli potrzebujesz mocnego FPS-a z odrobiną myślenia, gdzie możesz powygłupiać się z ekipą, a jednocześnie poczuć klimat totalnej kosmicznej wojny z robakami, które wyglądają, jakby ktoś pomylił pająka z czołgiem, Starship Troopers to strzał w dziesiątkę. A ja? Już planuję kolejną misję, bo kto nie ryzykuje, ten nie ma śmiesznych historii do opowiadania.
