Gotowi na prawdziwą jazdę bez trzymanki, ale bez konieczności zdawania na prawo jazdy? Oto Traffic Run Online – gra, która zamienia miejskie korki w arenę epickich manewrów godnych samego kierowcy rajdowego (albo przynajmniej kierowcy autobusu na linii 555 w godzinach szczytu). To wyścig i symulator jazdy w jednym, gdzie zamiast po torze ścigasz się przez tłumy samochodów, motocykli i innych miejskich potworów, które tylko czekają, żeby wbić Cię na pobocze.
Twoim zadaniem jest jedno: dotrzeć do mety cało i zdrowo, bez robienia z siebie chodzącej wraku. Brzmi prosto, prawda? Ha! Z każdym poziomem ruch robi się gęstszy niż kolejka po bułki rano w piekarni, a auta pędzą szybciej niż plotki na osiedlu. Sterowanie? Prostsze niż obsługa pilota telewizora – wystarczy tapnąć albo przesunąć palcem, żeby skręcić w lewo lub prawo. Idealne, jeśli Twoje palce bardziej nadają się do scrollowania memów niż do jazdy samochodem.
Na każdym kroku czekają na Ciebie wyzwania – od uniknięcia zderzenia z samochodem przed Tobą, przez przeskoczenie przez dziury i przeszkody, aż po zbieranie monet, które pozwalają odblokować nowe fury i ulepszenia. Serio, te samochody wyglądają tak dobrze, że sam chciałbym mieć je w garażu, ale póki co muszę się zadowolić wirtualną kolekcją.
Co jest najlepsze w Traffic Run Online? To, że nawet jak wpadniesz w kogoś (czytaj: zrobi się totalny chaos i wybuchy dźwiękowe godne kreskówki), to gra nie każe Ci płakać w poduszkę – możesz od razu zacząć od nowa i poprawić swoje mistrzowskie umiejętności unikania wypadków. Tak, to taki fitness dla refleksu, z tą różnicą, że nie spocisz się ani trochę. Chociaż moje serce chyba czuło się jak na rollercoasterze kiedy pierwszy raz prawie rozjechałem własny samochód na czerwonym świetle… ale to szczegół!
Podsumowując: jeśli chcesz poczuć dreszczyk emocji, unikając miejskiego szaleństwa bez wychodzenia z domu, Traffic Run Online jest jak dobra kawa rano – pobudza, wciąga i sprawia, że chcesz więcej. No i dzięki tym kolorowym grafikom oraz radosnemu chaosowi na ekranie, nawet najgorszy dzień w korku nagle staje się całkiem znośny. Wskakuj za kółko i pokaż, kto tu jest królem miejskiego wyścigu!
