Ej, słuchajcie! Jeśli myślicie, że matematyka to tylko nudne liczby i wykresy, to chyba jeszcze nie graliście w Zabawy matematyczne. Ta gra to jak taki wesoły plac zabaw dla mózgu, gdzie zamiast huśtawek masz równania, a zamiast piachu – dwie wielkie, kolorowe przyciski. No serio, te przyciski to są jak zielone i czerwone światło na drodze do matematycznego sukcesu – zielony krzyczy Prawda!, a czerwony stanowczo mówi Fałsz!.
Wchodzisz, patrzysz na ekran i bum – przed tobą ląduje równanie. Niby zwykła rzecz, ale w Zabawach matematycznych to jak mała bitwa na mózgownicę. Twoim zadaniem jest kliknąć ten właściwy przycisk, żeby sprawdzić, czy odpowiedź jest prawdziwa – czyli nie oszukuj, choć może czasem aż się prosi, by kliknąć na czerwony, bo kto nie lubi czasem poczuć się jak bohater dramatu, który mówi nie, to nieprawda!.
Ta gra to istny hit dla dzieciaków, które chcą się nauczyć matematyki, a jednocześnie nie ziewać ze znudzenia jak po trzygodzinnym wykładzie o ułamkach. Serio, to chyba jedyny sposób, żeby polubić dodawanie i odejmowanie bez bólu głowy i bez szalonego marudzenia rodziców. A jak ktoś przegrywa, to nie szkodzi, bo to jak potknięcie się na własnych sznurowadłach – śmieszne, ale uczy, żeby następnym razem nie iść jak żółw na rolkach.
Podsumowując: Zabawy matematyczne to nie tylko gra, to taki mały trening dla szarych komórek, który sprawia, że liczenie staje się totalną frajdą. Zielony i czerwony przycisk – tak proste, a jednak tak wciągające, że zanim się obejrzysz, będziesz mówić 2+2=4! Prawda, prawda, prawda!. Gotowy na niezły ubaw i trochę mądrości na boku? Klikaj i baw się dobrze!
