Hej, gotowy na totalny odlot w świat kolorowych bąbelków, które aż proszą się, żeby je... no wiesz, popić? Tak jest, mowa o Pop It Fun It – grze, która potrafi wciągnąć tak mocno, że zapominasz o całym świecie, a nawet o tym, że masz jeszcze pranie do zrobienia!
Wcielasz się tu w sympatycznego bohatera – taki trochę superbohater od relaksu i dobrej zabawy – który zamiast ratować świat, zajmuje się... no właśnie, popolowaniem bąbelków w przeróżne, kolorowe kształty. I powiem Ci, że to jest coś jak terapia, tylko lepsza, bo nie musisz się umawiać na wizytę u psychologa, wystarczy mieć włączone Pop It Fun It na telefonie lub tablecie. A najlepsze? Gra działa niemal wszędzie, więc możesz ćwiczyć refleks i koncentrację na przystanku, w tramwaju albo nawet w kolejce po lody (oczywiście jeśli nie chcesz, by lodziarz patrzył na ciebie z politowaniem).
Co w tej grze jest ekstra? No przede wszystkim cała masa poziomów, które z pozoru wyglądają jak niewinna zabawa, ale z każdym kolejnym etapem zaczynają się robić coraz bardziej wymagające – jak próba ułożenia kostki Rubika jedną ręką podczas jazdy autobusem. Tu nie ma miejsca na nudę! Możesz grać solo, szlifując swoje umiejętności jak ninja popowania bąbelków, albo pociągnąć kumpli do wspólnego rywalizowania – bo wiadomo, nic tak nie testuje przyjaźni jak walka o najlepszy wynik i ostatni wolny bąbelek do pyknięcia!
Grafika? Kolorowa, przyjemna dla oka, taka, że nawet tęcza by się zawstydziła. A muzyka i efekty dźwiękowe? No cóż, czasem mam wrażenie, że moje uszy właśnie wylądowały na imprezie w fabryce gumowych dmuchanych zabawek, ale hej – dodaje to grze tego całego kopa energii i sprawia, że chce się grać bez przerwy. No i najlepsze – żadnego stresu, żadnej presji czasu, bo Pop It Fun It jest jak ten kumpel, który zawsze mówi spoko, rób swoje, nie śpiesz się.
Więc jeśli chcesz trochę odpocząć od codziennego chaosu, poćwiczyć refleks i przy okazji zrobić sobie dobry humor – Pop It Fun It to Twój nowy najlepszy przyjaciel. Wskakuj, pykaj bąbelki i baw się jak nigdy dotąd! No i pamiętaj – bąbelki nie lubią czekać!