358

Angry Chibi Run

5/5(oceń: 1)📅2024 Feb 08
Angry Chibi Run

Gotowy na bieg, skok i atak pełen uroku, złości i… no, trochę szaleństwa? Angry Chibi Run to taka platformówka, co to łączy arcade’ową jazdę bez trzymanki z akcją, która potrafi rozgrzać Twoje palce do czerwoności. Wyobraź sobie świat pełen kolorów, gdzie wszyscy wyglądają jak słodkie, małe stworki – czyli Chibis – ale zamiast się tulić, to wszyscy mają focha i chcą roznieść przeciwników na kawałki. Tak, brzmi trochę jak poranek po kawie bez mleka!

W Angry Chibi Run wcielasz się w jednego z tych nadzwyczajnie wkurzonych wojowników Chibi, którzy postanowili przywrócić spokój (no dobra, raczej porządek chaosu) w swojej krainie. Twoim zadaniem jest przebiegnięcie, przeskoczenie, przeturlanie i rozwalenie wszystkiego, co stanie Ci na drodze – od pułapek, przez wrednych wrogów, aż po… no właśnie, co jeszcze? No pewnie też jakieś błyskotliwe power-upy i monety, które zbierasz, żeby potem móc się pochwalić znajomym, że masz więcej niż oni (bo przecież o to chodzi w życiu, prawda?).

Sterowanie jest tak proste, że nawet babcia z sąsiedztwa ogarnie bez problemu. Skoki, biegi i ataki wciśniesz jednym palcem – serio, bez męczenia się. A jeśli grasz na telefonie, to dotykowe przyciski zrobią Ci robotę jak najlepsi przyjaciele w kryzysowej sytuacji. I tak, w miarę jak przechodzisz poziomy, odblokowujesz nowe zdolności, które sprawiają, że Twoja Chibi staje się niczym ninja na dopalaczach – szybka, zwinna i gotowa na każdą akcję.

Mechanika gry to nie tylko bieganie na złamanie karku. Trzeba dobrze wyczuć timing – bo jeden złamany skok i jesteś game over, albo znowu zaczynasz od nowa, co bywa tak frustrujące, że aż chcesz rzucić padem w kąt (ale nie rób tego, serio!). Power-upy dodają pikanterii i dają szansę na chwilową supermoc, dzięki czemu możesz poczuć się jak bohater kreskówki, który zaraz powali wszystkich złoczyńców jednym ciosem. Kto by pomyślał, że tak małe stworki mają takie ADHD?

Ogólnie rzecz biorąc, Angry Chibi Run to idealna opcja na poprawę humoru, kiedy życie daje Ci cytryny, a Ty chcesz je zamienić na coś bardziej wybuchowego. Gra przyciąga grafiką, która wygląda jakby ktoś wziął tęczę i zmieszał ją z wulkanem, no i tym uroczym chaosem, który sprawia, że odpalasz kolejną rundę, bo jeszcze tylko ten poziom. A potem jeszcze jeden. I tak dalej. Szczerze mówiąc, moja pierwsza próba skończyła się totalnym upadkiem (dosłownie – wpadłem do dziury, a potem próbowałem to jakoś wyjaśnić moim kotom, które patrzyły na mnie jak na idiotę). Ale hej, takie jest życie Chibiego – pełne zabawy, wyzwań i śmiechu do łez!