Gotowy na kosmiczny rollercoaster, który nie wymaga od Ciebie nawet podniesienia palca... no dobra, może tylko jednego? Witaj w Idle Space Business Tycoon – grze, gdzie stajesz się kosmicznym magnatem biznesu, a Twoja główna broń to klik, klik i jeszcze raz klik! To takie trochę idle clicker, trochę symulacja, tylko zamiast stawiać budki z hot-dogami na rogu, budujesz imperium w przestrzeni kosmicznej. Brzmi poważnie? Spokojnie, będzie zabawnie.
Na początku masz mniej zasobów niż moja lodówka w ostatni dzień przed wypłatą, ale z czasem rozkręcasz swoją kosmiczną działalność – stacje kosmiczne, trasy handlowe, kopalnie na asteroidach, i to wszystko z gościnnym udziałem najdziwniejszych tubylców z innych planet. Serio, jakby ktoś pomieszał Star Treka z Królem Midasem i wrzucił to do odkurzacza – oto masz tę grę!
Twoim celem jest oczywiście rozwinięcie biznesu w kosmosie tak, żeby kosmici zaczęli Cię zazdrościć, a portfel pykał od zysków. Musisz mądrze zarządzać swoimi zasobami, inwestować w nowe technologie (czytaj: lepsze statki i roboty górnicze), a przy okazji nie dać się zjeść przez konkurencję czy… no właśnie, przez co tam kosmici od czasu do czasu kombinują. Questy i wyzwania pojawiają się co chwila jak komary latem – natrętne, ale nie można ich ignorować, bo dają fajne nagrody.
Co najlepsze? Sterowanie jest tak proste, że nawet Twój kot mógłby zostać kosmicznym tycoonem (chociaż nie gwarantuję, że nie rozłoży wszystkiego na łapki). Klikasz, ulepszasz, zatrudniasz ekipę i patrzysz, jak kasa sama się mnoży, nawet gdy Ty akurat idziesz po kawę albo… na krótką drzemkę. Tak, mechanika idle sprawia, że gra zarabia na Ciebie, nawet kiedy Ty robisz coś bardziej produktywnego, czyli na przykład przeglądasz memy o kosmitach.
Jeśli lubisz planować, kombinować i czuć się jak boss, który ogarnia zarówno kopalnie na Marsie, jak i galaktyczne rynki, to Idle Space Business Tycoon będzie Twoim nowym najlepszym przyjacielem. A jeśli nie lubisz? No to przynajmniej możesz śmiać się z moich nieudanych prób zdobycia pierwszego miliona kredytów galaktycznych – serio, zaczynałem od zera i pierwsze 10 minut było jak nauka chodzenia na szczudłach na lodzie. Ale potem? Poleciało jak meteor!
Podsumowując: ta gra to idealny miks relaksu i wyzwania, a do tego – co rzadkie w kosmosie – nie musisz mieć doktoratu z fizyki kwantowej, żeby się dobrze bawić. Czas rozkręcić swoją kosmiczną działalność i pokazać, kto tu rządzi galaktyką!
