Gotowy na niezły ubaw przy Obudź pudełko 2? To taka gra, która każe Ci myśleć nad fizyką, ale bez nudnych lekcji – serio, tutaj to czysta magia i trochę chaosu w jednym! Twój cel? Obudzić śpiące pudełko. Tak, dobrze słyszysz – to nie jest zwykłe pudełko, to taki trochę leniwy bohater, który zasnął na amen i tylko Ty możesz go wyciągnąć z drzemki.
W tej części wszystko kręci się wokół sprytnych zagadek, gdzie trzeba kombiować z różnymi kształtami i przedmiotami, żeby zmusić to upiornie śpiące pudełko do ruchu. Musisz zbudować takie ścieżki albo wykorzystać grawitację, że aż Newton by się uśmiał, jakby zobaczył, co tu wyprawiasz. Pudełko zwykle budzi się, kiedy coś w niego wpadnie albo coś mu spadnie na głowę – i wcale nie jest to złe, bo hej, kto nie lubi czasem dostać z zaskoczenia?
Kontrola jest tak prosta, że nawet Twój kot mógłby zagrać (choć nie próbuj, bo potem pudełko obudzi się... ale kto wie, czy nie od strachu). Łapiesz myszkę, przeciągasz klocki, układasz plan i – bam! – fizyka działa na Twoją korzyść. Proste, intuicyjne i – co najlepsze – zawsze możesz eksperymentować, bo poziomy mają tyle rozwiązań, że nawet Sherlock by się pogubił.
Muszę przyznać, że na początku myślałem, że to kolejna nudna łamigłówka, ale potem usłyszałem ten cichy chrobot mechanizmu, który budzi pudełko… i poczułem się jak bohater kreskówki, który właśnie uratował świat jednym kliknięciem. No, może przesadzam, ale satysfakcja jest naprawdę zaskakująca. Poziomy robią się trudniejsze, więc nie licz, że od razu przejdziesz całość na pierwszym podejściu — tu trzeba kombinować, planować i czasem po prostu się pośmiać, kiedy wszystko wali się w gruz.
Ogólnie Obudź pudełko 2 to taka gra, która udowadnia, że proste pomysły mogą dawać masę frajdy. Zgrabna grafika, śmieszny koncept i ten moment, kiedy pudełko wreszcie otwiera oczy – bezcenne! Idealna sprawa, żeby odpocząć po ciężkim dniu, pokminić trochę i pośmiać się na własny koszt, bo serio – czasem Twoje genialne konstrukcje wybuchają w twarz z takim hukiem, że tylko patrzeć, jak sąsiedzi pukają do drzwi. Polecam każdemu, kto lubi łamać sobie głowę i po drodze nie bać się pośmiać – no i kto chce sprawdzić, czy potrafi obudzić coś tak leniwego, jak ja w poniedziałek rano!