Jeśli myślisz, że parkowanie to bułka z masłem i każdemu idzie to jak z płatka, to Parking Fury 3 jest tu, żeby ci udowodnić, że jesteś w wielkim błędzie. Ta gra to prawdziwy test na nerwy, cierpliwość i – co najważniejsze – precyzję parkowania. Zapomnij o łatwych miejscówkach z centrum handlowego, tutaj wjeżdżasz w sam środek miejskiego chaosu, gdzie każde miejsce parkingowe jest jak skarb ukryty w labiryncie z kolizjami. Brzmi znajomo? No jasne, jak życie każdego kierowcy w godzinach szczytu!
Parking Fury 3 to nie klasyczna historia z dramatem i zwrotami akcji, ale za to scenariusze parkowania są tak skomplikowane, że sam Spielberg mógłby się poduczyć narracji z tych poziomów. Wcielasz się w rolę parkingowego ninja albo kierowcy, który próbuje upchnąć swój wehikuł w miejscach tak ciasnych, że nawet twoja ciocia z mopem by się nie zmieściła. Każda runda dorzuca nowe przeszkody, uliczne szaleństwa i zadania, które sprawiają, że poczujesz się jak w realu, kiedy próbujesz zaparkować obok auta, które ewidentnie zajęło dwa miejsca, bo “tak mu było wygodniej”.
Celem jest proste – zaparkować te wszystkie pojazdy, nie rozbijając niczego po drodze, bo wiadomo – zarysowanie czyjegoś luksusowego SUV-a to nie jest najlepszy sposób na zdobycie przyjaciół. Im szybciej i sprawniej to zrobisz, tym więcej punktów zgarniesz, a im mniej stłuczek, tym więcej szacunku wirtualnych przechodniów (no dobra, może bardziej twojej własnej dumy). Pomijając fakty, że przy okazji ćwiczysz cierpliwość równą buddyjskiemu mnichowi, bo nie ma nic bardziej relaksującego niż kontrolowanie ruchu ulicznego za pomocą ←↑↓→ albo WASD. Tak, sterowanie jest proste jak budowa cepa, więc nawet twoja babcia da radę (choć podejrzewam, że ona i tak woli grać w Pasjansa).
Mechanika jazdy to nie jakaś przypadkowa bajka – każdy pojazd to inna bajka z fizyką jazdy, więc nauczysz się, że ciężarówka nie skręca jak gokart, a mały hatchback czasem zrobi ci psikusa na ciasnym zakręcie. Gra potrafi też nałożyć limit czasu, więc nie masz wyjścia – musisz trochę wyjść z trybu wolniutko, spokojnie i włączyć turbo (czy raczej – rozsądek na kółkach). To idealna okazja, by sprawdzić, czy twoi znajomi to naprawdę kumple, kiedy walczycie o ten sam idealny spot i zaczynacie rzucać teksty typu Stary, to było moje miejsce od rana!.
Graficznie – Parking Fury 3 prezentuje się całkiem nieźle, więc nawet jeśli twoje umiejętności parkowania są na poziomie no, da się jakoś wcisnąć, to przynajmniej twoje oczy będą miały co podziwiać (a nie tylko migające czerwone światła kolizji). Generalnie, jeśli kiedykolwiek chciałeś poczuć się jak profesjonalny parkingowy, ale nie miałeś odwagi, albo po prostu szukasz czegoś, co rozładuje stres po pracy – ta gra jest dla ciebie. Szczerze mówiąc, ja zacząłem od tylko jednego poziomu i skończyłem na całej nocnej sesji – bo, hej, kto by się spodziewał, że parkowanie może być tak emocjonujące i... zabawne?