Gotowy na prawdziwą bombę w świecie first-person shooterów? Bullet Fury 2 to kontynuacja, która nie odpuszcza – adrenalina leje się tu strumieniami, a mechanika gry sprawia, że nie oderwiesz się od ekranu, nawet gdy Twoja kawa zdąży już wystygnąć. Wsiadasz w buty anonimowego bohatera, który musi rozjechać na miazgę skorumpowaną organizację – brzmi poważnie, ale spokojnie, to nie jest wykład z historii, tylko dzika jazda z karabinem w ręku!
W Bullet Fury 2 trafiasz do postapokaliptycznego świata, gdzie chaos jest na porządku dziennym, a wróg czyha za każdym rogiem, ale nie taki wróg straszny, jak go malują – no, chyba że jesteś amatorem spokojnej niedzieli. Twoim zadaniem jest przejść przez różnorodne poziomy – od brudnych miejskich zaułków po otwarte pola bitewne – i wyczyścić teren z wrogów, jakbyś był najlepszym sprzątaczem w dzielni. Zbieraj bronie, power-upy i nie daj się zabić, bo zdrowie regeneruje się tylko wtedy, kiedy potrafisz na chwilę przestać się rzucać na wszystkie strony (łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, prawda?).
Sterowanie to czysta przyjemność – standardowe WASD do biegania, myszka do celowania (czyli w sumie nic nowego, ale kto by nie lubił klasyki?). Bronie zbierasz, po prostu na nie nadeptując, a dzięki szybkiemu menadżerowi ekwipunku możesz zmieniać arsenał jak szalony. Naprawdę, to trochę jak w sklepie z ubraniami, tylko zamiast sukienek masz karabiny, a zamiast przymierzalni – pole bitwy. Może mniej stylowo, ale za to dużo więcej wybuchów!
A mechanika? Szybka, dynamiczna i uzależniająca! Bullet Fury 2 nie daje chwili wytchnienia – musisz strzelać, chować się za osłonami, rzucać okiem na wszystkie strony, bo przeciwnicy lubią zaskakiwać jak te memy, które wyskakują znikąd, gdy próbujesz się skupić. Po każdym poziomie dostajesz punkty, które możesz wydać na upgrade broni lub nowe umiejętności – czyli taki mały gamingowy bonus, który sprawia, że czujesz się jak król pola walki.
Podsumowując: Bullet Fury 2 to strzelanka, która nie bawi się w półśrodki. Jeśli lubisz szybkie tempo, strzały z każdej strony i lekko absurdalny klimat walki z korporacyjnym złem, to jest gra dla Ciebie. Idealna, żeby sprawdzić, czy Twoi znajomi naprawdę są Twoimi znajomymi, gdy zaczynacie walczyć o najlepszy loot. A jeśli nie masz znajomych – nie martw się, zawsze możesz poopowiadać sobie samemu, jak to wszystko epicko rozjebałeś! Szczerze mówiąc, ja tak zrobiłem i śmiałem się do łez (no dobra, może trochę przesadzam, ale było blisko!).
