Słuchaj, mam coś, co rozrusza Twoje palce bardziej niż poranna kawa – Tap Tap Ball! To nie jest zwykła gra w piłkę nożną, to prawdziwy trening dla Twojej refleksji i cierpliwości, bo serio – łatwo zacząć, ale opanować? To już inna bajka niż lekcja WF-u u nauczyciela z piekła rodem.
Wyobraź sobie: jesteś na plaży, w tramwaju albo nawet w kolejce do lekarza, a tu nagle – bum! – Tap Tap Ball na ekranie. Wystarczy kilka stuknięć, żeby zacząć kopać wirtualną piłkę i poczuć się jak Messi, Ronaldo czy przynajmniej jak sąsiad, który zawsze krzyczy na dzieciaki, że za głośno grają w piłkę. Gra jest tak prosta, że nawet Twój kot by ogarnął, ale z drugiej strony – żeby nie było za łatwo – poziomy i wyzwania potrafią wycisnąć łzy ze śmiechu i frustracji.
Grafika? Bajeczna! Ścieżka dźwiękowa? Tak wkręcająca, że zacząłem podśpiewywać pod nosem i chyba zadzwoniłem sąsiadów na piwo przez przypadek (serio, sorry!). A jak grasz z kumplami? To jest dopiero pole bitwy – rywalizacja o to, kto jest królem podwórka, potrafi rozkręcić atmosferę bardziej niż grill pod blokiem. W końcu nic tak nie scala przyjaźni jak rywalizacja o to, kto zgarnie więcej wirtualnych goli i kto szybciej straci cierpliwość, próbując trafiać do bramki.
W Tap Tap Ball to TY jesteś gwiazdą, kapitanem i jedynym mistrzem swojej piłkarskiej areny. Masz w sobie potencjał, by rozklepać każdego przeciwnika i zdobyć tytuł Najlepszego z Najlepszych – choć szczerze, czasem moja koordynacja przypominała disco-polo na weselu, ale hej, liczy się zabawa, nie?
Więc jeśli szukasz czegoś, co rozbawi Cię, sprawdzi refleks i pozwoli nieco zapomnieć o rzeczywistości (albo chociaż o tym, że znów zapomniałeś wyprowadzić psa) – Tap Tap Ball jest gotowe na Twój atak! Wbijaj do gry i pokaż wszystkim, kto tu rządzi na wirtualnym boisku. Bo jak mówią mądrzy ludzie (albo przynajmniej ja kilka razy dziennie): kto nie gra, ten nie wygrywa!
