Ej, słyszeliście o Tiger Ball Online? To taka gra, gdzie strzelasz piłką do kosza, ale nie byle jak! Musisz kliknąć, przytrzymać i wycelować tak, żeby trafić do kosza z odpowiednią mocą i kątem – trochę jakbyś był mistrzem parkietu, tylko bez potu i skakania. No i tu zaczyna się zabawa, bo każdy level to nie tylko prosta piłka i kosz, ale także różne pudełka, które stoją na twojej drodze niczym wredne przeszkody z dzieciństwa, kiedy mama mówiła nie biegaj w domu.
Generalnie, Tiger Ball to czysta szkoła cierpliwości i kombinowania – strzelasz, myślisz, poprawiasz, strzelasz znów i znów, aż w końcu... bam! Trafiasz do kosza i czujesz się jak koszykarz NBA, tylko bez tych milionów na koncie (no chyba że gra wciągnie cię tak, że zaczniesz rzucać piłką do śmieci w realu – ostrzegam!).
Co mnie zaskoczyło? Te pudełka! Serio, próbowałem rzucać jak LeBron, a tu nagle bach – przeszkoda, która zmienia tor lotu piłki, jakby ktoś w ostatniej chwili podstawił ci nogę. Ale spokojnie, trial and error to tu podstawa, więc nie ma co się złościć – raczej śmiać, bo serio, ile razy można się pomylić, zanim rzucać zaczniesz najlepiej? Jak dla mnie, ta gra to idealny sposób, żeby sprawdzić, czy masz nerwy ze stali, albo po prostu dobry humor, bo po kilku nieudanych strzałach śmiech będzie ci towarzyszył częściej niż frustracja.
Więc jeśli masz ochotę na szybkie rzuty, trochę kombinowania i sporą dawkę śmiechu (bo serio, nie raz piłka wyjdzie z trajektorii jak poślizgnięty pingwin), to Tiger Ball Online jest stworzony dla ciebie. Pamiętaj tylko – trzymaj się mocno myszki, bo ta piłka nie lubi się nudzić!
