Gotowy na walkę z deszczem rakiet, który spada na Twoje ukochane miasta niczym nieznośny deszcz w długi weekend? Właśnie to oferuje klasyk gatunku arcade – Atari Missile Command! Ta retro perełka z 1980 roku zabierze Cię prosto w centrum zimnowojennych zgryzot, gdzie Twoim zadaniem jest uratowanie sześciu miast przed totalnym atomowym armageddonem. Brzmi poważnie? Spokojnie, bo choć groza na poziomie, to gra jest równie emocjonująca, co próba złapania wszystkich gum do żucia rozsypanych po podłodze przez kota.
Twoja misja, jeśli ją przyjmiesz, to zatrzymać niekończący się atak balistycznych rakiet, które lecą prosto na Twoje miasta – i to bez uprzedzenia! Masz do dyspozycji ograniczony arsenał kontr-rakiet, więc nie możesz spamować jak szalony. Trzeba celować, planować i modlić się, żeby palce nie odmówiły posłuszeństwa, bo każda eksplozja to jak mały, cyfrowy fajerwerk ratujący ludzkie życie. No dobra, może trochę przesadzam, ale satysfakcja z trafienia idealnym wybuchem w lecącą śmierć jest naprawdę epicka!
Sterowanie? Proste jak budowa cepa – przesuwasz krzyżyk joystickiem (albo paluchem, jeśli grasz na czymś nowoczesnym) i pociągasz za spust, żeby wystrzelić swoje pociski obronne. Ale uwaga: timing to klucz, bo rakiety wroga nie poczekają, aż Ty zdecydujesz, gdzie chcesz wycelować. Spóźnisz się? Bum! Kolejne miasto w gruzach, a Ty znowu do tyłu.
Mechanika gry to prawdziwa petarda – ograniczona liczba rakiet zmusza Cię do strategicznego myślenia, a im dalej w las, tym większy ogień. Wrogowie nie tylko zrzucają rakiety, ale też podrzucają bombowce i coraz bardziej sprytne zabawki, które trzeba powstrzymać, zanim zrobią z Twoich miast goryle z popiołu. A ja, szczerze mówiąc, nie raz zamieniłem się w kapitana chaosu, strzelając na oślep i licząc na cud!
Co najlepsze, Missile Command to nie tylko nostalgia dla starych wyjadaczy, ale też czysta adrenalina dla nowych pokoleń graczy. Idealna gra, żeby sprawdzić, czy Twoi znajomi to naprawdę Twoi znajomi, gdy zacznie się wyścig o ostatnią rakietę – nic tak nie zbliża, jak wspólne ratowanie świata przed zagładą (albo wspólne przeklinanie przy joysticku). Jeśli więc masz ochotę na szybką, ale śmieszną i nieco paranoidalną rozgrywkę, Atari Missile Command stoi otworem. Tylko pamiętaj – każde miasto to Twój mały cyfrowy skarb, więc nie daj się wystrzelać!
