Gotowy na świąteczną jazdę bez trzymanki z Gadającym Tomem Boże: Narodzenie? Ta gra online to jak kubek gorącej czekolady w środku zimy – ciepła, słodka i od razu poprawia humor! No bo kto by nie chciał spędzić kilku chwil z tym mega gadatliwym kotkiem Tomem, który powtarza wszystko, co powiesz, ale w tak zabawny sposób, że aż sam się zastanawiałem, czy nie lepiej rozmawiać z nim niż z szefem na Zoomie?
Tom to nie byle jaki kot – to kociak z energią godną św. Mikołaja na kofeinie! Możesz mu pokazywać różne przedmioty, a on zareaguje jak typowy kociak, który pomyślał, że widzi latającego bałwana albo choinkę, którą chce rozebrać. No i karmienie? O matko, to wygląda jak konkurs jedzenia na czas, gdzie Tom wygrywa za każdym razem – chyba ma więcej zębów niż ja cierpliwości na rodzinne świąteczne opowieści.
W Gadającym Tomie Boże: Narodzenie znajdziesz też całą kopalnię mini-gier, dzięki którym poczujesz się jak elf w fabryce zabawek. Budowanie bałwana? Spoko. Układanie łamigłówek? Prościzna, choć mój mózg czasem przypominał zamarzniętą kałużę. A przystrajanie choinki? Jakbym sam zajął się tym w domu – czyli trochę chaosu, trochę blasku i na pewno dużo śmiechu! Wszystko to jest tak proste, że nawet moja babcia, która myli myszkę z pilotem do telewizora, poradziłaby sobie bez problemu.
Grafika to prawdziwa uczta dla oczu – kolorowa, świąteczna i tak przyjemna, że chciałbym, żeby mój komputer zawsze wyglądał tak festiwalowo. Do tego świąteczna muzyka i efekty dźwiękowe, które wprowadzają w klimat bardziej niż reklama sera z reniferem. No serio, czasem miałem ochotę zatańczyć z Tomem do tych dźwięków, ale wyszło jak zwykle – ja potykam się o własne nogi, a kot śmieje się z głupka.
Nie zwlekaj! Wskakuj do Gadającego Toma Boże: Narodzenie, bo święta bez tego to jak barszcz bez uszek – niby jest, ale czegoś brakuje. Zabierz rodzinę, znajomych, a nawet sąsiada, który ciągle pyta kiedy wreszcie będą święta?. Razem spędzicie czas pełen śmiechu, świątecznej magii i kociego szaleństwa. Zaufaj mi, ta gra to najlepszy sposób, żeby się rozgrzać w zimowe wieczory – i to bez potrzeby zakładania skarpet do pary!
