Ej, wyobraź sobie, że jesteś naukowcem – nie, nie takim w białym kitlu, co tylko kawę pije i gada z roślinami, ale takim od strzelania do potworów! Tak właśnie wygląda Monster Reform, czyli trójwymiarowa strzelanka, w której wpakowali cię w sam środek katastrofy eksperymentalnej. No i co? No i nagle masz hordy potworów, które chyba miały dzisiaj kiepski dzień i postanowiły cię dogonić. A ty? Ty masz tylko swoje nerwy, refleks i arsenał broni, od pistoletów po granaty, żeby pokazać im, kto tu rządzi!
Powiem ci szczerze, to nie jest zwykła pukk-pukk strzelanka. Tutaj przemierzysz takie labirynty i korytarze, że sam Minotaur by się pogubił (a może właśnie dlatego jest ich tak dużo, kto wie…). Musisz zbierać bronie, ładować się ulepszeniami, bo przeciwnicy nie odpuszczają. Serio, ich liczba rośnie szybciej niż moje rachunki za prąd po godzinach grania!
Coś jeszcze? Jasne! Monster Reform to też przygoda pełna zagadek, które sprawią, że twoje szare komórki rozruszają się bardziej niż po trzech kawach pod rząd. Żeby dostać się do tych ukrytych miejsc, musisz pokombinować, a czasem aż się zastanawiałem, czy to nie jakiś test IQ dla przyszłych bohaterów z laboratorium.
Grafika i dźwięk? Panowie i panie, to jest prawdziwa uczta dla oczu i uszu! Czujesz się jak w filmie akcji, tylko bez popcornu (polecam mieć go pod ręką, bo emocje potrafią wzrosnąć do poziomu serce wyskoczy mi z piersi).
A najlepsze jest to, że Monster Reform działa na wszystkich głównych platformach. Więc niezależnie czy siedzisz na kanapie z padem w ręku, czy walczysz na komputerze przy biurku, masz szansę poczuć, jak to jest być naukowcem, który zamiast pisać artykuły, strzela do potworów i ratuje świat. Gotowy na niezły ubaw i trochę adrenaliny? Odpalaj i dołącz do tej totalnej jatki!
