Gotowy na niezły ubaw i odrobinę strategicznego móżdżenia? Poznaj Przeklęty Skarb 2 – grę typu tower defense, która wciąga jak najlepsza tasiemcowa telenowela, tylko tu zamiast dramatu masz hordy orków, potworów i nieumarłych strzegących... klejnotów! Serio, kto by pomyślał, że ochrona kamieni szlachetnych może być aż tak emocjonująca? A te klejnoty? No cóż, nie są to świecidełka do Instagramowych fotek, tylko prawdziwe skarby, o które toczy się wojna między Twoją zgrają (czytaj: bandą nieźle zakręconych orków) a bandą wrednych bohaterów – ludzi, elfów i krasnoludów, którzy chcieliby sobie coś podkraść. Fajna, co?
Zaczynasz z ograniczoną ilością zasobów – czyli od razu czujesz, że ktoś tu oszczędza na budżecie, ale spokojnie, to tylko podkręca zabawę. Budujesz swoje wieże – jest ich trzy rodzaje: melee (czyli takie, co lubią dostać przeciwnika w twarz), ranged (strzelające z dystansu, żeby nie dostać klapsa) i magic (bo każdy ork ma w zanadrzu jakiegoś czarodzieja, który zdziała cuda). Co najlepsze, możesz je ulepszać, bo kto nie lubi wież, które zamiast zwykłych strzałów rzucają ognistymi kulami albo innymi epickimi bajerami? A jak sytuacja się komplikuje, to wjeżdżają specjalne zdolności, które potrafią odwrócić losy bitwy szybciej niż ja zmieniam kanał, gdy reklama się zaczyna.
Sterowanie? Proste jak drut, serio! Wystarczy myszka, trochę klikania i magia się dzieje. Interfejs jest na tyle przejrzysty, że nawet Twój wujek, który nie ogarnia smartfona, da radę. To znaczy, no chyba że akurat zasnął przy ekranie, ale to już inna historia... Po kilku rundach zaczynasz czuć się jak prawdziwy generał tej orczej armii, planując, które wieże gdzie postawić, żeby łotrzyki nie przedarli się przed Twoje potężne skarby. A wrogowie? Coraz bardziej wymyślni! Nowe jednostki, które mają swoje sztuczki i obrzydliwe umiejętności, dzięki którym przeczuwasz, że nie raz będziesz musiał przywołać wszystkie sarkastyczne komentarze świata, żeby przeżyć.
Osobiście, pierwsza moja próba obrony była trochę jak pierwszy dzień w nowej pracy – trochę chaosu, dużo śmiechu i zero pojęcia, co robię, ale potem? Poległem, ale ze śmiechu! Bo ta gra to nie tylko wyzwanie, ale i festiwal absurdów, kiedy jedna z moich wież nagle zaczęła walczyć jak szalona, a ja siedziałem z uśmiechem jak idiota, bo nie wiedziałem, czy to geniusz, czy błąd systemu.
Przeklęty Skarb 2 to więc nie tylko zwykła gra – to wciągająca, strategiczna jazda bez trzymanki, którą pokochasz, jeśli lubisz taktykę przyprawioną humorystyczną nutą. Idealna, by sprawdzić, czy Twoi znajomi to naprawdę znajomi, kiedy zacznie się walka o loot i kto pierwszy rzuci śmiesznym tekstem, gdy coś pójdzie nie tak. Krótko mówiąc – jeśli chcesz się pośmiać, pogłówkować i poczuć się jak władca przeklętych klejnotów, ta gra jest dla Ciebie!
