Okej, przyznam się od razu – Baby Doll House Cleaning to chyba jedyna gra, gdzie sprzątanie jest tak fascynujące, że nawet mój kot przyszedł się przyglądać i zastanawiać, czy nie zasiąść za sterami. Jeśli Twoje dziecko to mały mistrz chaosu, to ta gra jest jak zawołanie do boju na front walki z porozrzucanymi zabawkami i nieposkromionym bałaganem.
Wyobraź sobie: wirtualny domek, który wymaga od Ciebie (i Twojej mini-laleczki) wykonania całej operacji sprzątania – od zgarniania rozsypanych skarbów po układanie poduszek tak, żeby nawet najbardziej marudny gość nie mógł narzekać. Co najlepsze, Baby Doll House Cleaning nie tylko bawi, ale i uczy – dzieciaki poznają sztukę organizacji i odkrywają, że sprzątanie to nie kara, a misja, którą można ukończyć z uśmiechem (albo przynajmniej z mniejszą ilością marudzenia).
Gra jest tak prosta, że nawet ja, który potrafi zgubić pilota od telewizora w trzy sekundy, szybko ogarnąłem, co i jak. Intuicyjne sterowanie, jasne cele i cała masa kolorów sprawiają, że maluchy mogą totalnie się zanurzyć w wirtualnym świecie porządku, a Ty – no cóż, możesz na chwilę odsapnąć od prawdziwego sprzątania. Chociaż kto wie, może i Tobie przypadnie to do gustu? (Szczerze mówiąc, trochę zazdrościłem tej laleczce, bo ona to ma łatwo...)
I co najlepsze – Baby Doll House Cleaning działa na smartfonie, tablecie i komputerze, więc możesz zabrać ten porządkowy rollercoaster ze sobą wszędzie. Idealna gra, żeby razem z całą rodziną sprawdzić, kto najlepiej radzi sobie z bałaganem (uwaga: mogą wyjść z tego niezłe rodzinne igrzyska!).
Podsumowując – jeśli chcesz, żeby Twoje dziecko nie tylko się dobrze bawiło, ale i nauczyło, że sprzątanie to nie czarna magia, tylko całkiem przyjemna sprawa, to Baby Doll House Cleaning jest strzałem w dziesiątkę. Spróbujcie razem i zobaczcie, jak bardzo wirtualne porządki mogą być wciągające (a może i Ty odkryjesz w sobie ducha domowego pomocnika, kto wie?).